Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łódź ma mroczną energię, czyli Mariusz Grzegorzek o swej najnowszej sztuce pt. "Dybuk"

Emilia Białecka *Emkanabe*
Emilia Białecka *Emkanabe*
Już 8 maja na scenie Teatru Jaracza premiera spektaklu "Dybuk". Realizacji sztuki, która z całą pewnością nie jest o Łodzi, Grzegorzek podjął się właśnie dzięki temu miastu.

Choć teoretycznie w "Dybuku" nie ma nawiązań do Łodzi, była ona dla reżysera Mariusza Grzegorzka silnym bodźcem do podjęcia realizacji tej sztuki. Jak przyznał jest on zafascynowany kulturą żydowską i jak sam to określił "ma żydowską fazę" - między innymi dlatego dostrzegł w Łodzi zjawisko dybuka. - Po 20 latach mieszkania tutaj stwierdziłem, że jest tu taka dualna energia. Z jednej strony to miasto ma wielki potencjał, wspaniałych ludzi, ale jednocześnie istnieje tutaj jakiś rodzaj toksycznej siły, która ciągle to miasto blokuje, nie pozwala mu w pewnym sensie złapać harmonii. To miasto jest opętane przez takiego dybuka, ma taką mroczną energię - mówi. - I właśnie to spostrzeżenie było zaczynem do podjęcia się realizacji tej sztuki - zdradza artysta.

W każdym z nas drzemie demon

W rzeczywistości "Dybuk" to najsłynniejsze dzieło żydowskiego pisarza Szymona An-skiego (Szlojme Zajnwel Rapoportpoetycka) z 1914 roku. Opowiada o wędrówce dusz, o przeznaczeniu i miłości, która nadaje sens życiu i której nie można bezkarnie ignorować, mówi również o tym, jak niedotrzymane obietnice mszczą się na przeniewiercach, o decyzjach, które ważą na całym doczesnym życiu, o niepokoju sumienia i honorze. Odrywając się na chwilę od prozy życia, warto przypomnieć sobie o tych elementarnych sprawach, które na co dzień nie zaprzątają myśli, chociaż decydują o naszym człowieczeństwie. Jak powiedział Grzegorzek, z jednej strony jest to historia, którą ze względu na spirytualizm można nazwać legendą czy też przypowieścią, jednakże z drugiej strony należy potraktować ją z ogromną powagą. - To mimo wszystko nie jest historia z przymrużeniem oka, ona mówi o tym, że właściwie w każdym z nas jest jakiś demon, ciemna strona, która nigdy nie wiadomo kiedy i w jakiej sytuacji może wyjść na powierzchnię - mówi. - W każdym z nas jest różnica potencjałów i to jest, wydaje mi się, w tej sztuce najważniejsze - spuentował.

Męska rola w wykonaniu kobiety - wielowarstwowy przekaz

Wartym podkreślenia jest fakt, że w rolę cadyka wciela się aktorka Barbara Marszałek i to bynajmniej nie z braku aktorów do obsadzenia. Jest to celowy zabieg. Jak wiadomo, świat żydów ze względu na kulturę jest bardzo zhierarchizowany, jest to świat, w którym kobiety znaczą niewiele, dlatego też ta rola ma wielką siłę. - Cadyk jest taką transgresyjną istotą, która łączy z jednej strony tradycję i pewną srogość, czyli jest mężczyzną, ale z drugiej strony, jako jedyny umie dotknąć tej sfery niebiańskiej jak gdyby - mówi Grzegorzek. - Pomyślałem sobie, że obsadzenie aktorki, oczywiście odpowiedniej klasy, która potrafiłaby zagrać taką rolę, spowoduje pewnego rodzaju niepokój u widza. Będzie on ciągle atakowany - bo widzi i wie, że ta postać to Barbara Marszałek, ale za chwilę staje się ona tym cadykiem - wyjaśnia swoją wizję. - Bazujemy na sensualizmie.

Szukam w aktorach zwierzęcej intuicji

Kreatywny, zorganizowany, pewny siebie i ufający swojej intuicji - to Mariusz Grzegorzek. Aktorów do swoich sztuk wybiera ostrożnie, bo jak powiedział, "nie każdy absolwent wydziału aktorstwa nadaje się do tego zawodu". - Uważam, że 70 procent tych ludzi w jakiś sposób mistyfikuje, w mniej lub bardziej uświadomiony sposób, swoje motywacje i tak na prawdę nie mają prawdziwych predyspozycji. Natomiast ja w aktorach szukam czegoś takiego, co bym nazwał taką zwierzęcą intuicją - mówi i zarazem potwierdza, że mają to w Marek Nędza i Agnieszka Więdłocha, odtwórcy głównych ról. - Kiedy czuję na wejściu, na poziomie pewnej intuicji, że wiemy o czym rozmawiamy, to wtedy nie musimy rozmawiać - uważa reżyser, na co Agnieszka Więdłocha odpowiada: - Między nami, na scenie powstaje właśnie taka energia, dzięki której rozumiemy się bez słów.

Możecie uwierzyć im na słowo, ale bardziej dociekliwym radzimy to sprawdzić osobiście. "Dybuk" na deskach Teatru Jaracza będzie grany od 8 maja.


Dybuk

Autor: Szymon An-ski

Reżyser: Mariusz Grzegorzek

Realizatorzy:
scenografia - Mariusz Grzegorzek
kostiumy - Grzegorz Gonsior
reżyseria światła - Jolanta Dylewska
asystent reżysera - Katarzyna Brewińska
asystent scenografa - Ryszard Warcholiński

Występują:
Chanan - Marek Nędza (PWSFTviT)
Lea - Agnieszka Więdłocha
Reb Sender - jej ojciec - Mariusz Jakus
Frade - niańka - Zofia Uzelac
Reb Azriel - cadyk z Miropolu - Barbara Marszałek
Michael - jego "gabe" - Przemysław Kozłowski
Reb Szymszon - rabin z Miropolu - Aleksander Bednarz
Meszułach - posłaniec boży - Bogusław Suszka
Henoch - Andrzej Niemyt (PWSFTviT)
Menasze - narzeczony Lei - Mateusz Król ((PWSFTviT)
Nachman - jego ojciec - Piotr Krukowski
Reb Mendel - nauczyciel Menaszego - Mariusz Siudziński
Meir - szames bożnicy w Brynicy - Jan Hencz
I Sędzia sądu religijnego - Andrzej Głoskowski
II Sędzia sądu religijnego - Henryk Staszewski
I Baltan / Chasyd I; Garbus - żebrak; duch Nysena - Marcin Łuczak
II Baltan / Chasyd II - Krzysztof Wach
III Baltan / Chasyd III - Radosław Osypiuk
Dziadówka I - Dorota Kiełkowicz
Dziadówka II - Barbara Wałkówna
Dziadówka III - Grażyna Walasek

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto