Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS - Wisła Kraków 1:2 - Sędzia okradł ŁKS z punktu!

Paweł Strzelecki
ŁKS - Wisła Kraków 1:2 - Sędzia okradł ŁKS z punktu!
ŁKS - Wisła Kraków 1:2 - Sędzia okradł ŁKS z punktu! fot. Łukasz Kasprzak
Tak dalej być nie może. Nieudolni arbitrzy nie mogą w decydujący sposób wpływać na przebieg i wynik ligowych meczów. Tym razem nie uznali prawidłowo zdobytej przez ŁKS bramki, która dawała łodzianom remis w spotkaniu z mistrzem Polski. Może na jakiś czas zawiesić rozgrywki i poświęcić go na intensywne szkolenie arbitrów. Inna sprawa, że dla nieudaczników w rodzaju tych, którzy prowadzili łódzki mecz, nie ma miejsca na piłkarskim boisku.

Boczny sędzia Krzysztof Myrmus podniósł chorągiewkę, dopatrując się urojonego spalonego. Główny arbiter Robert Małek to zatwierdził. Tymczasem Marcin Kaczmarek był 68 centymetrów dalej od bramki Wisły niż obrońca drużyny gości! Że spalonego nie było dostrzegłoby pięcioletnie dziecko. Na dodatek arbiter techniczny Sebastian Jarzębak po obejrzeniu zapisu telewizyjnego podpowiedział, że gol padł, ale Małek się uprał i bramki nie uznał, gdyż, jak tłumaczył, użył gwizdka zanim piłka wpadła do siatki.

Paranoja, skandal, a może świadoma manipulacja, o której głośno mówi minister sportu Adam Giersz? Powinniśmy rwać sobie włosy z głowy, że sędziowie uznani za międzynarodowych (ha! ha! ha!) popełniają błędy, za jakie z hukiem wylecieliby z kursu dla żółtodziobów.

ŁKS rozpoczął mecz odważnie, agresywnie. Skończyło się to w 8 min faulem 30 metrów przed bramką Velimirovicia. Rzut wolny wykonywał Garguła. Posłał piłkę minimalnie nad poprzeczkę.

Odpowiedź ŁKS była natychmiastowa i zabójcza. Do ataku lewą stroną ruszył Kaczmarek. Podał piłkę do stojącego dziesięć metrów od bramki Saganowskiego, ten odegrał ją do Szałachowskiego, a lewy pomocnik sprytnym strzałem w róg zaskoczył Pareikę. To czwarty gol pomocnika w tych rozgrywkach. Jest on najlepszym strzelcem ŁKS.

Goście, nastawieni na piknikową grę na stojąco, byli mocno zaskoczeni determinacją rywali. W 14 min po akcji prawą stroną Saganowski trafił w... boczną siatkę.

W 16 min Wisła była bliska wyrównania. Velimirović źle obliczył lot piłki, nie zdołał jej wybić. Wpadł w gąszcz zawodników. Futbolówka trafiła pod nogi Kirma, który posłał ją w kierunku pustej bramki, na szczęście wysoko nad poprzeczkę.

Ełkaesiacy nadal wkładali w grę wszystkie siły i serce. Aplauz publiczności wzbudzały skuteczne wślizgi Kascelana. To się mogło podobać. Wiślacy częściej byli przy piłce, ale akcje gospodarzy były groźniejsze, kończyły się wywalczeniem kolejnych rzutów rożnych.

Niestety skuteczniejsi w egzekwowaniu kornera byli goście. Po dośrodkowaniu znów z piłką minął się Velimirović. Krakowianie wycofali ją na koniec pola karnego, a Lamey strzałem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania. ŁKS za łatwo stracił gola w meczu z ligowym potentatem. W kolejnej sytuacji golkiper trochę zrehabilitował się za wpadkę. Wygrał pojedynek sam na sam, obronił strzał Bitona.

ŁKS nie zamierzał się tylko bronić. Po prostopadłym podaniu Nowaka w pole karne Mięcielowi centymetrów zabrakło, żeby dojść do piłki. Szałachowski z kolei zbyt długo zastanawiał się w polu karnym, co zrobić z piłką i w rezultacie ta wyszła na aut.

Do przerwy oglądaliśmy niezłe, otwarte widowisko, w którym sporo było z angielskiej Premier League. Walczono bez pardonu o każdą piłkę, nie oszczędzając się ani przez chwilę.

Pierwsza akcja drugiej połowy przyniosła prowadzenie Wiśle. Łodzianie znów stracili absurdalnie głupią bramkę. Nowak podał piłkę do tyłu do... Bitona, ten skrzętnie skorzystał z prezentu, pognał na bramkę rywali. Interwencja Velimirovicia nie pomogła. Biton strzałem w róg zdobył dziewiątego gola w sezonie. Akcje Wisły były składniejsze, groźniejsze. Po kolejnej wymianie piłek niepilnowany w rogu pola karnego Iliev trafił w boczną siatkę.

Goście opanowali środek pola i rządzili na boisku. Łodzianom dała się we znaki ambitna walka w pierwszej połowie. Po okresie wyraźnego przestoju ełkaesiacy znów zerwali się do walki, ale nie byli w stanie wypracować sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej. Brakowało trzech dokładnych podań, żeby znaleźć się w polu karnym Wisły.

Udało się to w 72 min Romańczukowi, ale po jego prostopadłym podaniu wzdłuż linii bramkowej piłkę wybili obrońcy Wisły. Goście byli konkretniejsi. Po sprytnie bitym przez Gargułę rzucie wolnym Velimirović wybił piłkę nad poprzeczkę.

Wiślakom też przytrafił się głupi błąd w defensywie. Kaczmarek przejął piłkę i posłał ją nad Pareiką do bramki. Boczny arbiter dopatrzył się spalonego. Okazało się, że się potwornie pomylił i wypaczył wynik spotkania. Nic dziwnego, że kibice na trybunach skandowali: Złodzieje!

Łodzianie nabrali wiatru w żagle. Ruszyli do zmasowanego ataku. Co chwila dochodziło do gorących spięć pod bramką gości. Obrońcy Wisły gubili się jak dzieci.

W 86 min Pareiko w fantastycznym stylu obronił piłkę po strzale Bykowskiego głową. ŁKS postawił na grę trzema obrońcami. To mogło się zemścić. Na szczęście w dogodnej sytuacji Biton strzelił obok słupka.

Łodzianie ambitnie walczyli do ostatniego gwizdka sędziego. Nie zdołali wyrównać. Nerwy zawiodły Golańskiego, który kopnął Kirma i ujrzał czerwoną kartkę (choć sam uważa, że niczego takiego nie zrobił). Pod koniec meczu pod bramką Wisły znalazł się nawet Velimirović, ale nie zdołał zmienić wyniku.

ŁKS - Wisła Kraków 1:2
Gole: 1:0 - Szałachowski (8), 1:1 - Lamey (30), 1:2 - Biton (57).
Sędziował Robert Małek (Lublin).
Żółte kartki Boguski (Wisła), Klepczarek (ŁKS). Czerwona kartka Golański (90+2).
Widzów 3 887.
Noty ŁKS w rankingu "Złote buty": Velimirović 4 - Golański 0, Łabędzki 5, Klepczarek 5 (88, Smoliński), Kaczmarek 6, Nowak 3 (61, Romańczuk 2), Kascelan 6, Łukasiewicz 5, Szałachowski 5 (75, Bykowski 2), Saganowski 5, Mięciel 5
Wisła Kraków: Pareiko - Paljić, Jaliens, Chavez, Lamey, Nunez (88, Diaz), Wilk, Iliev (70, Boguski), Garguła (90+3, Czekaj), Kirm, Biton

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto