MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS - Termalica Nieciecza 2:0. Wielkie brawa dla Wyparły

Jan Hofman
ŁKS - Termalica Nieciecza 2:0
ŁKS - Termalica Nieciecza 2:0 Paweł Łacheta
Piłkarze ŁKS pokonali Termalicę 2:0 i już ekstraklasę mają na wyciągnięcie ręki. Wszyscy łodzianie zapracowali na ten wynik solidnie, ale szczególne słowa uznania należą się Bogusławowi Wyparle, który spisywał się wspaniale broniąc m.in. rzut karny.

Popularny BodzioW. jako pierwszy łódzki zawodnik w tym sezonie otrzymał od nas maksymalną notę – dziesięć. Nie mieliśmy wątpliwości, że jak najbardziej na nią zasłużył.

Przed meczem pewną niewiadomą było to, jak łodzianie poradzą sobie bez swojego rozgrywającego Krzysztofa Mączyńskiego, który musiał pauzować za kartki. Początek spotkania pokazał, że były to płonne obawy. Łodzianie od pierwszej minuty ruszyli do dynamicznych ataków i trzeba przyznać, że ich akcje siały spore zamieszanie w szeregach defensywnych Termaliki.

Ełkaesiacy powinni objąć prowadzenie już w drugiej minucie. Doskonałym podaniem ze środka boiska popisał się Marcin Smoliński. Piłka trafiła na prawą stronę boiska do Marcina Mięciela, który precyzyjnie dośrodkował do będącego w polu karnym Jakuba Koseckiego. Jednak młody pomocnik nie zdołał wykorzystać wyśmienitej sytuacji. Najpierw strzelił wprost w bramkarza, a przy dobitce głową posłał piłkę obok słupka.

Goście, którzy walczą o utrzymanie w I lidze, nie zamierzali ułatwiać gospodarzom zadania i sami przy każdej nadarzającej się okazji śmiało atakowali. W ósmej minucie na przedpole Bogusława Wyparły zapędził się Andrzej Rybski, lecz jego strzał z bliska został zablokowany. Później jeszcze Marcin Szałęga i Łukasz Szczoczarz próbowali zdobyć gola, ale bez zarzutu spisywał się bramkarz łódzkiej drużyny.

W osiemnastej minucie Dariusz Kłus znalazł się dziesięć metrów od bramki rywala, ale zwlekał z oddaniem strzału, toteż obrońcy gości zdołali ostatecznie wybić piłkę. W kolejnej akcji Smoliński silnie strzelił, ale zabrakło precyzji. Podobnie było dziesięć minut później, kiedy to piłka po silnym uderzeniu z woleja Mięciela przeleciała nad poprzeczką.

W końcówce pierwszej części spotkania goście ruszyli do dynamicznych ataków, toteż łodzianie znaleźli się w poważnych tarapatach. W 42 minucie Wyparło obronił silny strzał Szczoczarza. Po sześćdziesięciu sekundach ten sam zawodnik miał przed sobą tylko łódzkiego bramkarza, ale na szczęście dla ełkaesiaków spudłował.

Pierwsza akcja ŁKS po przerwie przyniosła im prowadzenie. Marcin Mięciel wymusił prosty błąd na obrońcy Termaliki – Arkadiuszu Mysonie – i chwilę później znalazł się z piłką przy końcowej linii boiska. Napastnik ełkaesiaków dobrze dostrzegł wbiegającego w pole karne Marcina Smolińskiego i natychmiast precyzyjnie zagrał do niego. Popularny Smoła nie zaprzepaścił sytuacji i gospodarze wygrywali 1:0.

Mało brakowało, aby ełkaesiacy tylko chwilę cieszyli się z prowadzenia. Karola Piątka sfaulował w polu karnym Smoliński i sędzia podyktował rzut karny dla gości. Wyparło wyczuł jednak doskonale intencje Łukasza Szczoczarza i we wspaniałym stylu obronił jedenastkę. W ostatnich dziesięciu minutach łodzianie cofnęli się na własne przedpole, a drużyna z Niecieczy desperacko dążyła do zmiany rezultatu. I trzeba przyznać, że goście mieli wiele klarownych sytuacji, by doprowadzić przynajmniej do wyrównania.

Najpierw Wyparło obronił strzał Piotra Trafarskiego, w kolejnej akcji łódzki bramkarz nie dał się pokonać Piątkowi, a w 83 minucie uśmiechnęło się do niego szczęście, bo bomba Krzysztofa Lipeckiego wylądowała na poprzeczce. Chwilę później golkiper gospodarzy zażegnał kolejne niebezpieczeństwo broniąc uderzenie Pawlusińskiego i dobitkę Szałęgi.

Sędzia doliczył cztery minuty do czasu gry i łódzcy kibice mieli prawo obawiać się, czy łodzianie to przetrzymają. Tymczasem to ełkaesiacy przejęli inicjatywę. Po świetnej akcji Mięciela w polu karny sfaulowany został Marcin Kaczmarek i sędzia zarządził jedenastkę. Pewnie wykonał ją Maciej Bykowski. W ostatnich dwóch minutach łodzianie mogli zdobyć kolejne dwa gole, lecz tym razem kunsztem wykazał się bramkarz gości. Maciej Budka wyszedł obronną ręką w sytuacjach sam na sam z bardzo aktywnym tego dnia Mięcielem i Piotrem Klepczarkiem.

ŁKS – Termalica Nieciecza 2:0

1:0 – Smoliński (50), 2:0 – Bykowski (90+2, karny).

Żółte kartki: Klepczarek (ŁKS), Mysona, Kubowicz, Trafarski, Pawlusiński (Termalica).

Sędziował Tomasz Garbowski (Kluczbork).

Widzów 3 500.

Noty ŁKS w rankingu "Srebrne Buty": Wyparło 10 – Klepczarek 6, Łabędzki 6, Mowlik 6, Woźniczka 6 – Kosecki 6 (82, Kujawa), Kłus 7, Smoliński 6 (62, Kaczmarek 2), Bykowski 7, Romańczuk 6 (90, Adamski) – Mięciel 7.

Termalica Nieciecza: Budka – Piątek, Cios, Baran, Mysona – Kubowicz (56, Pawlusiński), Lipecki, Rybski, Szałęga – Cichos, Szczoczarz (63, Trafarski).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto