Kibice koszykarzy ŁKS mieli prawo oczekiwać dobrego wyniku i świątecznego prezentu. Wszak ŁKS i Polpharmę Starogard Gdański dzieliły przed meczem ledwie dwa miejsca i jeden punkt w tabeli ekstraklasy. Niestety, pojedynek pokazał, że obydwie drużyny dzieli sportowa przepaść.
Łódzki mecz miał jednostronny przebieg. Tylko w pierwszej kwarcie łódzcy kibice mogli mieć nadzieję na korzystny wynik. Ełkaesiacy po czterech punktach Krzysztofa Sulimy oraz dwóch Marcina Salamonika prowadzili 6:4. Później goście uzyskali przewagę, a atletyczny obrońca Polpharmy Tony Weeden, zdobył siedem punktów i dał zespołowi z Wybrzeża prowadzenie 18:12.
Potem było już tylko gorzej. Zdobywanie punktów przychodziło koszykarzom ŁKS z ogromnym trudem. Mnożyły się straty i dzięki temu goście z ogromną swobodą zdobyli kolejne punkty.
Swojego rozgoryczenia nie krył po spotkaniu szkoleniowiec ŁKS Piotr Zych. – Żeby wygrać mecz trzeba zdobyć określoną liczbę punktów. Choć byśmy się nie wiem jak bronili, to i tak nie wygralibyśmy tego meczu. Na temat naszej gry nie będę się wypowiadał, bo to się nie nadaje do mediów – podsumował Zych.
ŁKS – Polpharma Starogard Gdański 53:86 (12:18, 13:29, 14:16, 14:23)
ŁKS: Malesa 14, Dłuski 10, Trepka 7, Bartoszewicz 6, Krajewski 5, Sulima 4, Salamonik 4, Kalinowski 3, Szczepaniak 0, Kenig 0.
Polpharma: Hicks 17, Weeden 15, Simmons 11, Metelski 8,Wall 7,Dąbrowski 6,Arabas 6, Nowakowski 5, Neumann 5, Śnieg 4, Paul 2.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?