Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS po piłkarskich derbach Łodzi

Jan Hofman
Michał Probierz próbuje rozdzielić kłócących się piłkarzy.
Michał Probierz próbuje rozdzielić kłócących się piłkarzy. fot. Łukasz Kasprzak
Piłkarze ŁKS do późnej nocy świętowali zwycięstwo w derbowym spotkaniu z Widzewem. Radość z tego triumfu była ogromna, zważywszy, że zespół trenera Michała Probierza nie tylko wywalczył trzy cenne punkty, ale przy okazji zakończył kilka dobrych serii drużyny prowadzonej przez trenera Radosława Mroczkowskiego. Taki sukces szczególnie smakuje.

Przede wszystkim ełkaesiacy triumfowali na stadionie przy al. Piłsudskiego po raz pierwszy od czternastu lat. Zapewne bez specjalnego naciągania faktów śmiało można stwierdzić, że w czasie oczekiwania na taki triumf wyrosło nowe pokolenie fanów drużyny z al. Unii.

Przy okazji drużyna trenera Michał Probierza zakończyła inną serię rywala na własnym stadionie. Do meczu z ŁKS Widzew ponad rok nie przegrał przed własną publicznością, staczając w tym czasie czternaście spotkań o ligowe punkty. Zapewne z tego powodu porażka z ełkaesiakami zabolała podwójnie.

Bez wątpienia kolejnym powodem niestrawności i migrenowych bóli ludzi związanych z Widzewem była osoba szkoleniowca ŁKS. Z niemal stuprocentową pewnością można zakładać, że od poniedziałku Michał Probierz nie ma już ani jednego życzliwego sobie człowieka na stadionie przy al. Piłsudskiego. Ci z bardziej gorącymi głowami i patrzący na świat, a szczególnie na futbol, przez pryzmat Widzewa, to w nim właśnie upatrują tego, którego bliżej nieokreślona komisja powinna ukarać stadionowym zakazem.

Spod pióra jednego z łódzkich dziennikarzy wyszedł tekst z nawet dość śmiałym wnioskiem, że to trener i sędzia popsuli derby. W przypadku pierwszego zgoda, ale co winien Probierz? Jakoś piszącemu te słowa nie przyszło do głowy, że to sami widzewiacy obrzydzili sobie i własnym kibicom derby, grając jak amatorzy. Wszak to ich ogromna zasługa, że ten mecz nie był dla nich świętem. Obwinianie Probierza za nadpobudliwość i małpowanie w polu przeznaczonym dla trenera jest ogromny nadużyciem i ośmiesza wysuwającego taką tezę.

Wszyscy szkoleniowcy świata mają zawsze pretensje do arbitrów i w każdej okoliczności próbują to zademonstrować. Kabaretowe zachowania są wpisane w ich zawód. Gdyby szkoleniowiec przekroczył granice, to międzynarodowy arbiter pewnie by zareagował.

Odnoszę zatem wrażenie, że Probierz został wywołany do tablicy, jako temat zastępczy, usprawiedliwiający porażkę ukochanej drużyny. A może czas, aby sympatycy zespołu z al. Piłsudskiego przypomnieli sobie stare polskie porzekadło, że słabej baletnicy, przeszkadza i rąbek u spódnicy...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto