Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS musi zapomnieć o szczecińskim pechu

Marek Kondraciuk
Bogusław Wyparło pokazał w Szczecinie, że nadal jest nie lada asem w bramce ŁKS
Bogusław Wyparło pokazał w Szczecinie, że nadal jest nie lada asem w bramce ŁKS Krzysztof Szymczak
ŁKS już w pierwszym meczu rundy rewanżowej stracił pozycję lidera pierwszej ligi, ale nie powinno to od razu wywoływać niepokoju. Przetasowania wśród czołowej trójki, aspirującej do dwóch miejsc w ekstraklasie mogą się jeszcze zdarzać tej wiosny. Remis w Szczecinie z Pogonią 1:1 nastąpił w dramatycznych okolicznościach, bo do utrzymania prowadzenia zabrakło 6 sekund, a gola z karnego ŁKS stracił w 90+7 minucie! Miejmy nadzieję, że limit pecha został wyczerpany już na starcie rundy wiosennej.

O kontrowersyjnej sytuacji - starciu Michała Łabędzkiego z Marcinem Klattem - w łódzkim klubie wszyscy wypowiadają się powściągliwie. Dariusz Kłus, zdobywca pierwszego w rewanżach gola dla ŁKS powiedział, że nie chce być wzywany na posiedzenie wydziału dyscypliny. Trener Andrzej Pyrdoł stwierdził natomiast, że był za daleko, aby ocenić sytuację.

Protesty ełkaesiaków były jednak jak najbardziej zasadne. Zagranie, uznane przez arbitra za przewinienie było niewątpliwie poza polem karnym. Sędzia Paweł Raczkowski wykonał zresztą taki gest, jakby pokazywał wolny zza "szesnastki", ale kiedy dobiegł i zobaczył, że Klatt leży już w jej obrębie zmienił zdanie.

Nie ma co już jednak rozpamiętywać tego wydarzenia, bo z meczu płynie wiele optymistycznych spostrzeżeń.

Inauguracyjne spotkania cechuje zwykle ostrożna gra obu rywali, bo przede wszystkim nikt nie chce zacząć rozgrywek od porażki, a dopiero później myśli się o zwycięstwie. Ełkaesiacy byli w szczególnej sytuacji, bo przygotowywali się na sztucznych nawierzchniach, bądź naturalnych, ale twardych, zmrożonych. Boisko w Szczecinie było idealnie przygotowane, a na takim podopieczni trenera Andrzeja Pyrdoła zagrali po raz pierwszy w tym roku. To co normalne było więc dla niuch czymś niecodziennym.

Po bezbarwnym - z obu stron - początku łodzianie zaczęli grać agresywniej. To dobry znak, bo trzeba mieć świadomość, że w tej rudzie nie będzie dla pretendenta do ekstraklasy spotkań lekkich, łatwych i przyjemnych.

Na wysoką ocenę zasłużyła obrona i portowcy, poza kontrą Adama Frączczaka nie stworzyli klarownej sytuacji podbramkowej. Niemal bezbłędnie grali środkowi obrońcy Michał Łabędzki i Adrian Woźniczka, udany debiut na lewej obronie miał Marcin Kaczmarek, nie odstawał Artur Gieraga. Wygląda na to, że formacja o którą obawiał się latem, przed rozpoczęciem sezonu, trener Andrzej Pyrdoł może być silniejsza niż się spodziewano.

Indywidualnością zespołu był Bogusław Wyparło, niekwestionowana ostoja ŁKS. Jak skrupulatnie wyliczył znany łódzki dziennikarz i ceniony statystyk red. Wojciech Filipiak w Szczecinie Bodzio W. zagrał na ligowych boiskach (ekstraklasy i tzw. drugiego frontu) po raz 562, przy czym w barwach ŁKS po raz 284. 37-letni bramkarz już w pierwszym meczu udowodnił, że jak zawsze jest świetnie przygotowany do sezonu i na pewno będzie można na niego liczyć.

Gorzej zazębiała się gra ofensywna ŁKS, mało było sytuacji podbramkowych, ale to w pierwszej fazie rundy naturalne. Nie był w pełni sił Marcin Smoliński, który wszedł na ostatnie minuty, co miało także wpływ na jakość gry łodzian w ataku. Ważną rolę może w przyszłości spełniać Maciej Bykowski, ale trzeba pamiętać, że był to jego pierwszy występ w ŁKS. Niezwykle żywotny był Marcin Mięciel, który walczył, szukał gry, choć miał trudne zadanie, walcząc z Błażejem Radlerem i Marcinem Dymkowskim. Już ten pierwszy występ pokazał, że najlepszy strzelec ŁKS również wiosną powinien być indywidualnością zespołu.

Mniej widoczny był kreujący grę ŁKS Krzysztof Mączyński, ale on tradycyjnie wolno wchodzi w rytm meczowy na początku rozgrywek.

Oczywiście żal, że zwycięstwo wymknęło się ełkaesiakom z rąk, choć było bardzo blisko. Trzeba to jednak potraktować jako epizod i nie podgrzewać nadmiernie emocji przed kolejnymi spotkaniami.

Pogoń Szczecin - ŁKS 1:1 (0:0)
Gole: Piotr Petasz (90+7, karny) - Dariusz Kłus (60, głową)
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 3 tysiące
Pogoń: Fabiniak - Petasz, Dymkowski, Radler, Szałek - Pietruszka I (63, Kolendowicz), Ława, Akahoshi, Robert Mandrysz (77, Klatt), Majkowski (63, Lebedyński) - Adam Frączczak. Trener: Artur Płatek.
ŁKS: Wyparło - Gieraga, Łabędzki I, Woźniczka I, Kaczmarek - Bykowski (90, Kujawa), Kłus I, Mączyński I, Romańczuk, Kosecki (89, Smoliński) - Mięciel. Trener: Andrzej Pyrdoł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto