Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS może zrobić ostatni krok do elity

(bap)
Kapitan ŁKS Mariusz Mowlik i jego koledzy z drużyny są już bardzo blisko powrotu do ekstraklasy.
Kapitan ŁKS Mariusz Mowlik i jego koledzy z drużyny są już bardzo blisko powrotu do ekstraklasy. fot. Maciej Stanik
Piłkarze ŁKS powinni szybko zapomnieć o sobotnim zwycięstwie nad Odrą (6:3), bo już we wtorek podejmują GKS Katowice (godz. 20). Jeśli zwyciężą, a w środę Flota nie wygra z Termalicą, ich awans do ekstraklasy stanie się faktem.

Szkoleniowiec ełkaesiaków Andrzej Pyrdoł od dawna słyszy gratulacje z okazji powrotu łódzkiej drużyny do futbolowej elity. Na razie opiekun łodzian zbywa je uśmiechem i nie dziękuje, ale taki stan nie potrwa już długo, bo oczekiwany awans jego podopieczni mogą przypieczętować we wtorek i środę.

Aby tak się stało, muszą zostać spełnione dwa warunki. Pierwszym jest zwycięstwo ŁKS we wtorkowym spotkaniu z GKS Katowice, drugim potknięcie Floty Świnoujście, która w środę zmierzy się z broniącą się przed spadkiem Termalicą Nieciecza. Wówczas przewaga liderów rozgrywek wzrośnie do 11 (w przypadku porażki Floty) lub 10 (w przypadku remisu) punktów, a do końca rozgrywek pozostaną trzy spotkania, w których nie da się zdobyć więcej niż 9 oczek.

Wszyscy przy al. Unii zapewniają, że najpierw chcą wykonać swoją część planu, a potem czekać na wiadomości znad morza. - Fajnie byłoby dowiedzieć się o awansie w domu, ale wcześniej trzeba wyjść na boisko i pokonać GKS Katowice - mówi Marcin Smoliński. Jak widać, w łódzkiej drużynie panuje ogromna mobilizacja i nie ma powodów do niepokoju.

Co najważniejsze - na finiszu rozgrywek nie trzeba martwić się o formę. Podopieczni Pyrdoła w dwóch ostatnich spotkaniach odnieśli przekonujące zwycięstwa (2:0 nad Termalicą i 6:3 w Wodzisławiu z Odrą), do tego skuteczność wreszcie odzyskał Marcin Mięciel. Dobrze wygląda też sytuacja kadrowa. Co prawda wykluczone są występy Rafała Kujawy i Artura Gieragi, pod znakiem zapytania stoi też gra mocno poobijanego w Wodzisławiu Jakuba Koseckiego, ale w jego miejsce mogą zagrać Marcin Kaczmarek lub Krzysztof Mączyński, którzy ostatnio wypadli z pierwszej jedenastki.

Mylą się jednak ci, którzy uważają, że po wysokim zwycięstwie nad Odrą łodzianie z równą łatwością pokonają GKS. Zajmujący siódme miejsce katowiczanie nie muszą już martwić się o utrzymanie, a wysoką pozycję zawdzięczają serii ośmiu meczów bez porażki (trzy zwycięstwa i pięć remisów). Ostatnim zespołem, któremu ulegli, był wicelider rozgrywek - Podbeskidzie Bielsko-Biała (0:2). Oby lider też okazał się za mocny i jego piłkarze oraz kibice po meczu włożyli szampany do lodówek!

Licencja na Bełchatów?

Po wywalczeniu awansu przez piłkarzy ŁKS pełne ręce roboty będą mieć działacze klubu z al. Unii. Jedną za najważniejszych kwestii będzie sprawa otrzymania licencji na występy w ekstraklasie. Oczywiście największym problemem jest stadion, na którym ełkaesiacy będą rozgrywać swoje mecze.

Obiekt przy al. Unii jest w trakcie remontu, który ma dostosować go do minimalnych wymagań PZPN, ale - jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy - do dokumentów licencyjnych została dołączona umowa na użytkowanie obiektu w Bełchatowie. To nic nowego, bo tak łódzki klub robił już w poprzednich latach (teraz dużo mniejsza ma być jednak suma wynajęcia stadionu GKS) i nie oznacza, że drużyna ŁKS swoje spotkania będzie grać w Bełchatowie. Chodzi raczej o prace na obiekcie przy al. Unii, które mogą nie zakończyć się w terminie dostarczenia dokumentów. Kiedy PZPN dopuści łódzki stadion do rozgrywek, zapisy zostaną zmienione.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto