Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS - Kraków 1:2 - Sędzia odebrał punkt ŁKS

Marek Kondraciuk
ŁKS - Kraków - Sędzia odebrał punkt ŁKS
ŁKS - Kraków - Sędzia odebrał punkt ŁKS fot. Krzysztof Szymczak
Porażka z Wisłą Kraków 1:2 to najbardziej niesprawiedliwy wynik ze wszystkich spotkań, jakie ŁKS rozegrał w tym sezonie. Nie uzasadnia go ani przebieg spotkania, ani nawet porównanie zdobytych bramek. Obie drużyny umieściły bowiem piłkę w siatce po dwa razy tyle tylko, że jednego gola, a co za tym idzie punkt odebrał łodzianom sędzia Robert Małek z Zabrza.

Sytuacja, która podniosła temperaturę emocji do poziomu wrzenia miała miejsce w 79 minucie. Po błędzie Kewa Jaliensa piłkę przejął Marek Saganowski, podał do Marcina Kaczmarka, który technicznym strzałem nad wybiegającym Sergiejem Pareiką wyrównał na 2:2. Sędzia wahał się z podjęciem decyzji, ale widząc podniesioną chorągiewkę asystenta odgwizdał spalonego i nie uznał prawidłowo - i piszę to z absolutnym przekonaniem - zdobytej bramki.

Ełkaesiacy zaczęli mecz bez respektu dla mistrza Polski i uczestnika Ligi Europy. W 8 minucie ŁKS postraszył Łukasz Garguła, strzelając z wolnego tuż nad poprzeczką. Jeszcze w tej samej minucie łodzianie zdobyli bramkę. Akcję zaczął Kaczmarek, zagrał do Saganowskiego, a ten do Sebastiana Szałachowskiego, który z ok. 15 m sprytnym, technicznym strzałem pokonał Pareikę.

Osiem minut później gorąco zrobiło się pod bramką ŁKS. Pavle Velimirović wybiegł do dośrodkowania, ale zderzył się z walczącymi zawodnikami i Słoweniec Andraż Kirm strzelał z 5 m do opuszczonej bramki, ale... chybił!

Następnego błędu bramkarza z Czarnogóry krakowianie już nie darowali. W 30 minucie Velimirović minął się z piłką po różnym Garguły, przy linii końcowej przejął ją Jaliens i zagrał do stojącego przed bramką Michaela Lameya, który z łatwością trafił do siatki.

ŁKS grał nadal odważnie, mogła podobać się organizacja gry zespołu trenera Michała Probierza. W 29 min skontrowali Garguła i Iliew, ale właśnie dzięki dobrej organizacji swoich szeregów ełkaesiacy nie dopuścili do zagrożenia. Najwięcej kłopotów sprawiały wiślakom, akcje Kaczmarka lewą stroną, w których uczestniczyli najczęściej Szałachowski i toczący przez cały mecz twarde i często zwycięskie pojedynki z silnymi fizycznie obrońcami Saganowski. W 34 min mogło być jednak 2:1 dla Wisły. Z prawej strony silnie strzelił Kirm, piłkę odbił Velimirović, poprawiał Iliew, a po kolejnej interwencji dobijał w bramkarza David Biton.

Izraelski napastnik rozstrzygnął mecz w 51 minucie, ale "pomogli" mu łodzianie. Tomasz Nowak podał do tyłu, ale tak pechowo, że wprost pod nogi Bitona, który nie przejmując się, że ma przed sobą dobrze grającego Piotra Klepczarka zwiódł ełkaesiaka i przy jego pasywnej postawie strzelił płasko, w przeciwległy róg bramki.

Po objęciu prowadzenia Wisła nie stworzyła już klarownych sytuacji podbramkowych. W 77 min groźnie strzelił z wolnego Garguła, ale Velimirović wybił piłkę spod poprzeczki na rożny. W 90 min Biton strzelił podobnie jak przy drugim golu, ale niecelnie.

Wspomniana sytuacja z 79 min rozjuszyła ełkaesiaków, którzy rzucili się na rywali. Uaktywnił się Marcin Mięciel, którego trzy indywidualne akcje sprawiły sporo problemów krakowianom. W środku pola panował Mladen Kascelan, który jest coraz bliższy swojej dawnej formy. W coraz lepszej dyspozycji jest Paweł Golański, ale w przedłużonym czasie gry nie wytrzymał nerwowo. Faulowany przez Kirma zrewanżował mu się kopnięciem i sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. Na czerwoną kartkę zasłużył również Kirm, który w 86 min, po oddaniu piłki, uderzył w twarz Kaczmarka.

Wcześniej, w 87 min ŁKS był bliski wyrównania. W niesamowitym tłoku piłkę dopadł Maciej Bykowski i jego główkę w niewiarygodny sposób obronił Pareiko, który już opadał po wyskoku, ale końcami palców zdołał jeszcze skierować piłkę na rożny.

W 90+4 min, przy wolnym Kaczmarka, w polu karnym Wisły pojawił się nawet Velimirović. Nie zdołał jednak pomóc kolegom. W zamieszaniu wybitą poza pole karne piłkę uderzył Marcin Smoliński, ale był to nieudany strzał, nad bramką.

ŁKS nie zdobył nawet punktu, ale potwierdził, że praca pod okiem trenera Michała Probierza idzie w dobrym kierunku. Wisła potrafiła z bezwzględnością mistrza wykorzystać błędy ełkaesiaków. Obu sytuacji, po których padły bramki dla krakowian można było - przy większej koncentracji - uniknąć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto