Poznaj skład koszykarskiej drużyny ŁKS-u Łódź na sezon 2011/2012 |
Po 30 latach absencji łódzkiego klubu w koszykarskiej ekstraklasie, żaden kibic nie mógł wymarzyć sobie lepszego początku. Pierwsze punkty w meczu zdobył Jakub Dłuski. Chwilę później kolejne dwa punkty padły łupem Kirka Archibeque.
Niestety łodzianie nie zdołali wykorzystać kontry i zawodnicy z Włocławka szybko doprowadzili do remisu. Na szczęście taki stan nie trwał długo. Ełkaesiacy popisali się celnymi rzutami "za trzy" i ponownie wysunęli się na prowadzenie. Po rzutach osobistych B.J.Holmesa ŁKS zakończył pierwszą kwartę z dziesięcioma punktami przewagi.
Zawodnicy ŁKS-u źle rozpoczęli drugą odsłonę meczu i dość szybko stracili przewagę. Od momentu 28:27 gra była bardzo wyrównana. Dzięki wspaniałemu dopingowi kibiców łodzianie wrócili do dobrej gry z pierwszej kwarty. Po rzutach Bartłomieja Szczepaniaka i Piotra Trepki ŁKS powrócił do wysokiego prowadzenia, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 50:44.
Było źle i zdziwienie rywali
Po zmianie stron obie drużyny grały "równo" źle. W całej trzeciej kwarcie można było zaobserwować więcej błędów i fauli niż samych rzutów do kosza. Ostatnia odsłona meczu, ku uciesze zgromadzonych kibiców należała do Ełkaesiaków. Koszykarze łódzkiego klubu wykazali się sporą skutecznością w rzutach z dystansu, co pozwoliło im utrzymać wysoką przewagę.
Gracze Anwila, czyli murowanego faworyta tego spotkania nie kryli zdziwienia z przegranej. - Nasza obrona była dzisiaj bardzo słaba, a ŁKS dzisiaj trafiał naprawdę wszystko i zasłużenie wygrali to spotkanie - powiedział po spotkaniu Dardan Berisha. Zawodnik włocławskiego klubu dodał również, że choć dzisiaj jego drużyna nie miała szans z łódzkim klubem, w kolejnych spotkaniach łodzianom będzie bardzo trudno powtórzyć tak dobry wynik.
Natomiast graczom ŁKS-u nie brakowało powodów do radości. - Ja mogę powiedzieć, że przede wszystkim jesteśmy bardzo szczęśliwi. Przed tym inauguracyjnym spotkaniem byliśmy bardzo zdeterminowani i nastawieni na zwycięstwo, choć może nie wierzyliśmy w to zwycięstwo tak w stu procentach. Najważniejsze jest to, że się nie przestraszyliśmy i graliśmy jak równy z równym - podsumował spotkanie Bartłomiej Szczepaniak.
Tekst: Michalina Stasiak
Czytaj także o sporcie w Łodzi:
Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?