MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: ŁKS Łódź - Spójnia Stargard Szczeciński 81:68 [zdjęcia]

Redakcja
Koszykarze ŁKS-u Łódź pokonali we własnej hali Spójnię Stargard Szczeciński 81:68. Po 5. wygranej z rzędu zawodnicy cieszyli się długo razem z kibicami.

Pod koniec 1. rundy sezonu 2010/2011 I ligi koszykarze ŁKS-u Łódź zaczęli grać na miarę oczekiwań i ich seria 4 zwycięstw z rzędu pozwoliła zbliżyć się do czołówki. Przed przerwą świąteczno-noworoczną mieli jeszcze raz udowodnić swoją wyższość i zrobili to we wczorajszym (19 grudnia) spotkaniu ze Spójnią Stargard Szczeciński.

Początek meczu wcale tego nie zapowiadał. Choć pierwsze punkty zdobył Jakub Dłuski (2:0), to później zaczęli dominować przyjezdni. Adam Parzych był nie do zatrzymania dla łódzkiej defensywy. Goście zbierali też sporo w ataku, a gospodarze ratowali się faulami. Łodzianie pudłowali też dużo osobistych i po 1. kwarcie przegrywali 14:25.

Kolejne dziesięć minut lepiej rozpoczęli Ełkaesiacy. Seria 9:1 pozwoliła odzyskać nadzieje na korzystny wynik. Spójnia jednak szybko powróciła do swojej gry i po trójkach Parzycha i Łukasza Grzegorzewskiego było już 25:38. Do przerwy pozostawało niecałe pięć minut i trener Piotr Zych poprosił o czas.

Po wznowieniu gry koszykarze ŁKS-u przyspieszyli. Dwie "trójki" Dariusza Kalinowskiego i jedna Michała Krajewskiego oraz dobra gra pod tablicami Jakuba Dłuskiego pozwoliły zmniejszyć straty do zaledwie dwóch "oczek" (38:40).

Zobacz też: Koszykówka: ŁKS Łódź - Artego Bydgoszcz 67:69 [zdjęcia]

Zwycięstwo i szaleńcza radość ŁKS-u

Trzecia kwarta była zdecydowanie najbardziej wyrównana, ale mimo to gospodarzom udało się osiągnąć przewagę 58:56. Prawdziwy popis koszykarze ŁKS-u dali jednak w ostatniej odsłonie spotkania. Zaczęło się co prawda od niesportowego zachowania Marcina Salamonika, ale później dominowali już tylko łodzianie. Trójki Szczepaniaka i Salamonika oraz efektowne bloki tego drugiego dały Ełkaesiakom sporą zaliczkę. Spokojnie grający gospodarzy utrzymali prowadzenie do końca i wygrali ostatecznie 81:68.

Zobacz też: Marcin Gortat zawodnikiem Phoenix Suns

Piątą wygraną z rzędu koszykarze uczcili razem z kibicami skandując "ŁKS", życząc sobie nawzajem "Wesołych Świąt", a na koniec wszyscy razem w "tańcu" radości świętowali na parkiecie. - Na koniec cieszyliśmy się jak dzieciaki. Święta na pewno będą wesołe i oby był to dobry początek nowego roku - mówił z uśmiechem Szczepaniak.

Łodzianie kolejną wygraną zawdzięczają dobrej skuteczności rzutów trzypunktowych (50 proc.), co nie od początku tak dobrze wychodziło i pozostaje obawa, jak to będzie wyglądać po przerwie. - Myślę, że jak wrócimy po Świętach to będziemy kontynuować dalej ten tok treningowy i utrzymamy tę formę rzutową - przyznał Dariusz Kalinowski.

Obecnie ŁKS zajmuje 6. miejsce w tabeli, ale zawodnicy mają świadomość, że czołówka jest blisko i w rundzie rewanżowej o zwycięstwa powinno być im łatwiej. - Teraz będziemy mieli więcej spotkań u siebie i nie zakładam, żebyśmy przegrali jakikolwiek mecz we własnej hali - nie ukrywał Kalinowski. - To co kibice tutaj robią, to w I lidze nie spotkałem się chyba z czymś takim. Bardzo nam pomagają i dziękujemy im za to - zakończył "Kali".

Rozgrywki I ligi koszykówki mężczyzn zostaną wznowione w połowie stycznia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Szymon Grabowski: Miejsce Lechii jest w ekstraklasie, Arki również

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto