"Z gó...na bicza nie ukręcisz", czyli kto jest potrzebny koszykarzom ŁKS-u? |
Nie było niespodzianki we wczorajszym (8 stycznia) meczu pomiędzy ŁKS-em Łódź a Zastalem Zielona Góra. Choć obie drużyny jeszcze dwa lata temu biły się jak równy z równym na parkietach I ligi, to w Tauron Basket Lidze różnica jest już kolosalna.
Spotkanie było okazją dla Kirka Archibeque'a na powrót do Łodzi. Amerykanin sezon rozpoczął właśnie w ŁKS-ie i był liderem drużyny. W trakcie rozgrywek odszedł jednak do Zielonej Góry z powodów finansowych. Archi doskonale rozpoczął. Po minucie gry miał na swoim koncie 5 punktów, a kryjący go Krzysztof Sulima dwa faule. W międzyczasie "trójką" odpowiedział Michał Krajewski i... było to ostatnie prowadzenie gospodarzy tego dnia.
Dla Krajewskiego były to też jedyne punkty, najprawdopodobniej ostatnie już do końca sezonu. W 7 minucie gry łódzki rozgrywający próbował dogonić dalekie podanie Jakuba Dłuskiego, jednak przed samym koszem rywali, naciskany - w sposób dozwolony przez Waltera Hodge'a, źle stanął. Lewa noga mu się podwinęła i opustoszałą Atlas Arenę przeszył głośny krzyk bólu. Krajewski został odwieziony prosto do szpitala, ale najprawdopodobniej zerwał więzadła krzyżowe.
Trzeba podkreślić fantastyczne zachowanie nielicznych łódzkich kibiców, którzy zaczęli skandować "Jesteśmy z Tobą, hej Michał jesteśmy z Tobą". Szybko do tego przyłączyła się też 7-osobowa grupka z Zielonej Góry. Swoją drogą podanie Dłuskiego wydawało się bezsensowne i zbyt mocne...
Po tym fatalnym zdarzeniu koszykarze ŁKS-u jakby się przebudzili. Dobrą zmianę dał Bartłomiej Bartoszewicz, który agresywnie grał w ataku, zbierał faule zawodników Zastalu i trafiał osobiste. 19-letni wychowanek biało-czerwono-białych zaprezentował kilka ciekawych i co najważniejsze skutecznych manewrów, jakimi miał błyszczeć w tym sezonie Krzysztof Sulima, który w wakacje trenował z Marcinem Gortatem.
Ełkaesiacy na przerwę schodzili tracąc tylko pięć "oczek" (35:40) do rywali. Po zmianie stron wszystko wróciło do normy. Fatalne pudła, nieporozumienia i błędy w zespole, połączone z nieumiejętnością powstrzymania Waltera Hodge'a sprawiły, że przyjezdni "odjechali" na kilkadziesiąt punktów. Ostatecznie koszykarze ŁKS-u przegrali z Zastalą 59:91.
Kolejny mecz łodzianie rozegrają już w czwartek (12 stycznia). Tym razem będzie jeszcze trudniej. Do Atlas Areny przyjeżdża Wicemistrz Polski - PGE Turów Zgorzelec. Początek spotkania o godzinie 19.30.
Czytaj więcej o sporcie w Łodzi:
ŁKS Łódź - PBG Basket Poznań: słaby mecz i znów porażka [zdjęcia]
Koszykarki wracają do gry. ŁKS osłabiony, Widzew wzmocniony?
Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii:
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?