Korona Kielce - Widzew Łódź 1:1. Princewill Ushie Okachi znów zdobył bramkę dla Widzewa

Szkoleniowiec widzewiaków dokonał kilku zaskakujących zmian w wyjściowym składzie. Od pierwszego gwizdka arbitra zagrali chociażby Piotr Mroziński i Sebastian Radzio, zaś Piotr Grzelczak wystąpił na lewej stronie drugiej linii. Czyżby zanosiło się na to, iż w zmaganiach o punkty Mroczkowski też nie będzie się bał personalnych niespodzianek?

Przez długi czas sparingu Widzewa z Koroną utrzymywał się bezbramkowy rezultat.

Pierwszą bramkę zdobyli gospodarze. W 81 min z rożnego dośrodkowywał Krzysztof Kiercz, piłka trafił do nieobstawionego Macieja Korzyma, który nie miał problemów ze skierowaniem jej do siatki. Wydaje się, że chwilę wcześniej faulowany był Jarosław Bieniuk, jednak to nie zmienia faktu, że łodzianie powinni być znacznie bardziej skoncentrowani.

Widzew odpowiedział w 86 min. Po świetnej centrze z lewej strony w wykonaniu Krzysztofa Ostrowskiego, w polu karnym kielczan najwyżej wyskoczył Okachi, uderzając głową niezwykle precyzyjnie. Ten zawodnik udowodnił, że umie się zachować pod bramką rywali. Liczymy, że jeszcze w tym tygodniu podpisze umowę z Widzewem.

Obie drużyny miały jeszcze po kilka szans (m.in. Dudu trafił z dystansu w poprzeczkę, a Maciej Mielcarz wygrał pojedynek sam na sam z Korzymem). Widzew wypadł przyzwoicie, co napawa umiarkowanym optymizmem. Zobaczymy jak będzie w czasie walki o punkty w ekstraklasie.

Korona Kielce – Widzew Łódź 1:1 (0:0)
1:0 – Korzym (81, głową), 1:1 – Okachi (86).
Korona: Małkowski – Kijanskas, Stano, Kiercz, Lisowski – Korzym, Vuković, Lech, Sobolewski, Bąk (61, Janiec) – Zieliński (78, Jamróz).
Widzew: Mielcarz – Broź, Madera, Ukah (31, Bieniuk), Dudu – Budka, Mroziński (46, Pinheiro), Panka, Grzelczak (61, Oziębała) – Dzalamidze (46, Okachi), Radzio (46, Ostrowski).