Jak dopingowali kibice i co powiedzieli piłkarze po meczu ŁKS - GKS [wideo]

Piłkarze ŁKS-u Łódź wygrali wczoraj (24 maja) pewnie z GKS-em Katowice 3:0. Choć często bywa, że nawet przy tak wysokich wynikach, przegrywające drużyny bronią się, że wcale nie wypadły tak źle, to tym razem było inaczej. Zarówno piłkarze ŁKS-u, jak i trenerzy obu drużyn zgodnie przyznali, że gospodarze byli lepsi i zasłużyli w pełni na wygraną.

Ponadto Ełkaesiacy już dzisiaj mogą się cieszyć z awansu do Ekstraklasy. Stanie się tak, jeśli Flota Świnoujście nie wygra u siebie z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza.

Jakub Kosecki, strzelec dwóch goli dla ŁKS-u: - W sobotę kolejny, bardzo ważny mecz. Dzisiaj można się jeszcze cieszyć, ale jutro jest już nowy dzień. Pokazaliśmy GKS-ie gdzie ich miejsce. Nie straciliśmy bramki i to też jest duży pozytyw. Chciałem hat-tricka strzelić, ale najważniejsze są trzy punkty. Jutro Flotę czeka ciężki mecz i jeśli nie wygra, to już będziemy mieli awans.

Marcin Mięciel, napastnik ŁKS-u: - Myślałem, że Kubie się uda strzelić hat-tricka, aczkolwiek w drugiej połowie już nie było tyle sił. To był nasz kolejny dobry mecz, więc w tej końcówce gramy tak, jak chcieliśmy grać - stwarzamy sytuacje, gramy piłką. Wcześniej było dużo kontuzji i teraz dopiero od kilku tygodni trenujemy wszyscy. Nie ma zaplanowanego jakiegoś wspólnego śledzenia spotkania Floty. My wygraliśmy niech teraz inni się martwią.

Adrian Woźniczka, obrońca ŁKS-u: - Czujemy się znakomicie. Dzisiaj zagraliśmy najlepszy mecz w tej rundzie. Jutro o 17 będziemy śledzić na spokojnie wynik meczu Floty. Jeżeli Nieciecza urwie punkty, to będziemy mogli świętować awans. Cieszymy się, że forma zwyżkuje na koniec, kiedy są te najważniejsze mecze i największa presja. Rozstrzelałem się ostatnio, piłka mnie w ostatnich meczach szuka. W przerwie mówiliśmy sobie, że jest 3:0 i nie możemy stracić bramki. Sporo goli straciliśmy w Wodzisławiu, a nie przystoi nam tak tracić bramek. Katowiczanie nie stworzyli sobie klarownych sytuacji, więc obrona spisała się na szóstkę.

Dariusz Kłus, strzelec jednego gola dla ŁKS-u: - Przed meczem nikt nie spodziewał się, że zagramy tak dobrze. GKS ma wielu doświadczonych zawodników, trenera i każdy z nas był zdeterminowany, ale nie było widać spętania nóg. Mam nadzieję, że tym spotkaniem udowodniliśmy, iż Ekstraklasa nam się należy. Nie rozpieszczaliśmy kibiców w tej rundzie, ale pod koniec pokazujemy dobrą formę.

Wojciech Stawowy, trener GKS-u: - Trener Pyrdoł chyba nie spodziewał się, że tak łatwo, w sposób tak zdecydowany wygra dzisiaj z GKS-em Katowice. Ostatnio graliśmy naprawdę nieźle i myślałem, że wyżej postawi poprzeczkę piłkarzom ŁKS-u. Z Ełkaesiakami w tym sezonie zagraliśmy dobre tylko 45 minut - pierwszą połowę meczu z rundy jesiennej. Dzisiaj byliśmy zespołem słabszym, ŁKS był lepszy w każdym elemencie, był bardziej zdeterminowany, widać, że ta drużyna jest bardzo bliska awansu do Ekstraklasy i chce ten cel osiągnąć. Patrząc na całokształt sezonu, to ŁKS całkiem zasłużenie do Ekstraklasy powróci.

Andrzej Pyrdoł, trener ŁKS-u: - Taka gra w tej rundzie nie była taka efektowna, ale dzisiejsze spotkanie - a w szczególności pierwsza połowa - pokazało, iż stać tę drużynę na dobrą grę. Dzisiaj może to nie była FC Barcelona czy Manchester United, ale pokazaliśmy, że grać potrafimy. Utrzymując taką formę jeszcze powinniśmy 4-5 punktów zdobyć. Zapraszam zatem na Flotę, nie powinno być gorzej.

Czytaj więcej o

:

• Dziewięć goli w meczu Odry z ŁKS-em. Hat-trick Mięciela

• Na stadionie ŁKS stworzyli saloniki dla VIP-ów: tak można oglądać mecze przy al. Unii [zdjęcia]