18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Hostel Ośrodka Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie nie spełnia wymogów p.poż.

Jolanta Sobczyńska
Pani Agnieszka z Warszawy mieszka w ośrodku z córką
Pani Agnieszka z Warszawy mieszka w ośrodku z córką fot. Krzysztof Szymczak
W hostelu przy ulicy Franciszkańskiej przebywa na co dzień około 25 kobiet z dziećmi. W budynku Specjalistycznego Ośrodka Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie (SOW) jest zbyt długi korytarz, który uniemożliwiający ucieczkę przed pożarem. Jedna klatka schodowa też nie zabezpiecza przed płomieniami.

- Podczas naszej kontroli w korytarzach były drewniane, łatwopalne boazerie - mówi Arkadiusz Makowski, rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Łodzi. - Odległość od pokoi do jedynej klatki schodowej przekroczyła 10 metrów. Ośrodek nie ma też hydrantu wewnątrz budynku ani systemu oddymiania.

Hostel przyjmuje kobiety z całego województwa łódzkiego, ale zdarzają się też mieszkanki Mazowsza. W ciągu roku przebywa tu 200 osób. Kolejne 2.000 przychodzi po pomoc.

Mieszkanki jednak o zagrożeniu nic nie wiedzą. - Nie miałam świadomości, że coś może być nie tak. Wiemy tylko, że nie możemy palić w pokojach - mówi pani Agnieszka, która do Łodzi przyjechała z Warszawy.

- Mam je jeszcze straszyć? - pyta Maria Gajek, prezes stowarzyszenia, które prowadzi hostel. - One dość mają swoich problemów.

Dla prezes stowarzyszenia opinia straży była druzgocąca.

- Ale w sierpniu zleciliśmy ekspertyzę - dodaje Maria Gajek. - Wynika z niej, że nie musimy budować dodatkowej klatki schodowej. Ale na piętrze musielibyśmy zamontować drzwi przeciwpożarowe. Na dachu musiałby się zaś pojawić właz, który po wybuchu pożaru automatycznie się otwiera i uwalnia dym. Trzeba też założyć oświetlenia awaryjne na klatce schodowej i korytarzu.

Na te inwestycje potrzeba ok. 40 tys. zł. Dla stowarzyszenia, którego głównym źródłem utrzymania jest 300 tys. zł z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, to astronomiczna suma.

Urząd Miasta Łodzi, właściciel budynku, zapytany przez nas, czy zamierza pomóc stowarzyszeniu, odpowiada lakonicznie. Marcin Masłowski z biura prasowego UMŁ napisał: "Stowarzyszenie złożyło wyjaśnienia dotyczące niespełniania wymogów p.poż., ale jednocześnie poinformowało o prowadzonych ekspertyzach oraz działaniach mających dostosować budynek do wymagań przepisów przeciwpożarowych".

Pracownicy stowarzyszenia zrobili na razie to, na co nie potrzebują pieniędzy - ze ścian zdjęli boazerię. Na resztę muszą znaleźć fundusze. Maria Gajek ma nadzieję, że ani prezydent Łodzi, ani wojewoda nie zostawią stowarzyszenia i samotnych matek bez pomocy.

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto