Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głos serca Godsona

Sławomir Sowa
Ledwie minął miesiąc od zaprzysiężenia posła Johna Godsona, a poseł już znalazł pomysł jak pomóc Łodzi - napisał do marszałka Sejmu i posłów o pomoc finansową dla Łodzi.

Z listu wynika, że "potężny ośrodek akademicki z uczelniami o światowej sławie", "silny i kreatywny ośrodek kulturalny" położony "na przecięciu najważniejszych szlaków komunikacyjnych", właściwie zdycha i jak nie dostanie kroplówki od Sejmu i rządu to całkiem zdechnie. W tym potężnym ośrodku żyją ludzie "kreatywni i dążący do poprawy", a "władze opracowały program rewitalizacji śródmieścia i program pomocy społecznej, ale brakuje środków na ich realizację". Dlatego Łódź potrzebuje pomocy, tak jak pomoc dostali stoczniowcy, górnicy, rolnicy oraz Ściana Wschodnia.

Gdybym był marszałkiem Sejmu, po otrzymaniu takiego listu od posła zacząłbym się zastanawiać o chodzi z tą Łodzią. Czy tam mieszkają jacyś debile, czy tylko życiowe ofermy. Czy władze Łodzi to może jacyś niespełnieni pisarze science-fiction, a sam poseł, czy nie jest byłym rzecznikiem praw żebraków. Potem kazałbym sprawdzić, czy list nie został napisany 15 lat temu, tylko zaginął na poczcie i dopiero co się znalazł.

Godson tłumaczy w liście, że kierował się głosem serca. Szkoda, że jako poseł nie pokierował się jednocześnie głosem innej części ciała, na przykład głowy.

Chyba, że założymy, iż rzeczywistym adresatem apelu naszego posła nie są ani marszałek Sejmu, ani posłowie, tylko wyborcy w Łodzi. Wtedy wszystko w porządku. Za kilka miesięcy będą wybory parlamentarne i John Godson będzie zapewne chciał powalczyć najpierw o czołowe miejsce na liście kandydatów, a później o miejsce w Sejmie. A wyborcy częściej się kierują się sercem niż głową. Z apelu Johna Godsona łodzianie mogą dowiedzieć się jak kierując się sercem, ciężko walczy w Sejmie o interesy biednego miasta. Marszałek i Sejm okażą się bez serca, żadnych pieniędzy nie dadzą, ale cóż na to może poradzić biedny poseł?

John Godson wniósł powiew świeżości do łódzkiej Rady Miejskiej. Swoją bezpośredniością, operatywnością i konsekwencją w działaniu ujął wielu mieszkańców miasta. Szybko przestał być ciemnoskórą maskotką, stał się szanowanym obywatelem i radnym Łodzi. Dobrze byłoby, aby umiał się także pokazać jako szanowany poseł z Łodzi, który potrafi rozumnie walczyć o interesy miasta. Naiwny apel temu nie służy. Chyba, że rzeczywiście na razie chodzi o to, żeby zostać w Sejmie na cztery lata i wtedy naprawdę powalczyć o Łódź. Jakich by nie miał intencji, przed tym apelem miałem lepsze zdanie o Godsonie.

Zobacz:Poseł Godson: Pomóżcie Łodzi!

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto