Łodzianie do czwartkowego (13 maja) meczu przystępowali ze świadomością, że jeśli przegrają będą tracili do 2. miejsca (dającego awans) już sześć punktów. Ta wiedza niewiele im pomogła. Nie było cudownej poprawy gry i niemocy strzeleckiej. Nie pomogło posadzenie na ławce, fatalnie spisującego się w ostatnim meczu z Pogonią Szczecin, Pavola Balaża.
Jedna okazja w meczu - to za mało
Dodatkowo do kontuzjowanych wcześniej Marcina Adamskiego, Roberta Łakomego i Damiana Nawrocika dołączył Vahan Geworgyan, który jest jedną z jaśniejszych postaci drużyny jeśli chodzi o ofensywę. Tego ostatniego zastąpił Mieczysław Sikora, ale i on nie zbawił drużyny.
Łodzianie walczyli, ale ich ataki nie robiły wrażenia na rywalach. Najlepszą sytuację stworzyli naszym piłkarzom gospodarze. W 20. minucie po błędzie obrońców Floty, sam na sam z bramkarzem wyszedł Łukasz Gikiewicz. Najlepszy strzelec ŁKS-u strzelił nie tylko obok Przemysława Żukowskiego, ale i obok bramki. Dziesięć minut później w niezłej sytuacji znalazł się jeszcze Sikora, ale nie trafił czysto w piłkę i na tym szanse łodzian w pierwszej części – i w zasadzie w całym – meczu się skończyły. Swoje okazje mieli też gospodarze, ale ani Ensar Arifovič, ani Marek Niewiada nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Bogusława Wyparło.
Bezradni – bez Ekstraklasy?
W drugiej połowie gra Ełkaesiaków wyglądała jeszcze gorzej. Groźnych akcji pod bramką Floty nie było w ogóle. Zgoła odmiennie wyglądało to po przeciwnej stronie boiska. Jedną z szans dla gospodarzy wykorzystał w 57. minucie Charles Nwaogu. Wprowadzony po przerwie napastnik wykorzystał prostopadłe podanie Ferdinanda Chi-Fona i w sytuacji sam na sam, pokonał Wyparłę.
Do końca meczu podwyższyć prowadzenie mogli jeszcze świnoujścianie, ale okazji bramkowych nie wykorzystali Nwagou i Sebastian Fechner. Podsumowaniem kolejnego złego występu Ełkaesiaków były żółte kartki dla Piotra Świerczewskiego i Tomasza Hajty. Z tego powodu pierwszy z nich nie zagra w najbliższą niedzielę (16 maja) w meczu ze Zniczem Pruszków.
ŁKS na pięć kolejek przed końcem rozgrywek traci do drugiego Górnika Zabrze już sześć punktów i szanse na awans ma bardzo znikome.
Flota Świnoujście – ŁKS Łódź 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 C. Nwaogu (57. min.)
Żółte kartki: Fechner (Flota) Bendkowski, Hajto, Świerczewski (ŁKS)
Flota: P. Żukowski – S. Mazurkiewicz, P. Rygielski, D. Kubowicz, S. Fechner, M. Niewiada, F. Chi-Fon (76. G. Skwara), D. Krajanowski, M. Ciarkowski (90. R. Pruchnik), E. Arifovič, M. Kowal (46. C. Nwaogu)
ŁKS: B. Wyparło – K. Bendkowski (75. S. Salski), T. Hajto, A. Gieraga, A. Woźniczka, J. Wolański, P. Świerczewski, M. Sikora (65. P. Balaż), P. Madejski, R. Kujawa, Ł. Gikiewicz
Czytaj także:
- Widzew z Flotą a ŁKS z Pogonią. Dwa Mecze w Łodzi
- Horror w Tychach, ŁKS zagra o ekstraklasę
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?