Wczoraj (2 listopada) w klubokawiarni "Owoce i Warzywa" miała miejsce debata dotycząca roli kultury w kreowaniu sfery publicznej na poziomie lokalnym. Tematyka spotkania, dotyczyła głównie konsumpcji kultury wśród ludzi biednych.
- W Łodzi panowała przez długi monokultura przemysłowa - mówi Łukasz Woźniak, socjolog - Miasto bardzo szybko przeszło przez okres odejścia od przemysłu włókienniczego, co spowodowało powstanie dużych terenów ubóstwa, a konsumpcja kultury nie pojawiła się w ogóle w najbiedniejszym segmencie społecznym - dodaje.
Scenariusz działań
Osoby zamieszkujące biedniejsze częsci miasta cieszą się z różnych wydarzeń, jakie dzieją się w ich okolicy. Jednak sama organizacja kulturalnych atrakcji, to za mało.
-Powinien pojawiać się od razu pomysł - scenariusz na rewitalizację takich terenów przez miasto - stwierdza Łukasz Długołęcki ze stowarzyszenia Popul art.
Inne spojrzenie na sytuację ma Aldona Machnicka-Góra z warszawskiego Teatru Konsekwentnego. - Nadzieję, że miasto pomoże jest złudne - wyjaśnia Machnicka - To organizacje pozarzadowe muszą istnieć w pewnych określonych sferach, z których samorząd się po prostu wycofał - dodaje.
Angażowanie społeczności lokalnych
W Łodzi działania tzw. NGO- sów były widoczne podczas angażujących lokalną społeczność pikników organizowanych np. na Księżym Młynie, placu Piastowskim czy przy teatrze im. Stefana Jaracza. W naszym mieście enklawy ubóstwa według badań socjologicznych znajdują się badzo blisko instytucji kulturalnych, dlatego tak ważne jest zaangażowanie się środowisk twórczych w walkę z biedą.
- Łódź jest pozytywnym ewenementem w skali kraju, pod względem integrowania biedniejszej warstwy społecznej z kulturą - mówi Robert jeden ze słuchaczy.
Można to zauważyc dzięki działaniom jednej z fundacji organizujących imprezy artystyczno - edukacyjne przy ul. Wschodniej.
Dyskutanci zwracali, także uwagę na wiek odbiorców kultury. - Dzieci i młodzież lepiej odbierają akcje kulturalne - mówi Ewa Ciszewska ze stowarzyszenia Topografia - Niestety mieszkańcy Starych Bałut czy Księżego Młyna nie mają większych potrzeb kulturalnych. Trudno do nich dotrzeć - ubolewa.
Z debaty nasuwa się jasny wniosek: odbiorca, by mógł we właściwy sposób korzystać z dóbr kultury, musi być odpowiednio wyedukowany przez działające w jedności środowisko kulturalne.
Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"
**Czytaj także:
-
-
Rekordowa kwesta na Starym Cmentarzu**
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?