Dziurawa Inflancka stała się trasą tranzytową dla tirów

Po zmianie organizacji ruchu tranzyt przez Łódź od południa miasta do ronda Biłyka przebiega bez zmian. Jednak na rondzie tiry już nie skręcają w lewo w ul. Zgierską, w stronę Zgierza. Cieżarówki są kierowane prosto w ul. Sikorskiego, a następnie mają jechać Łagiewnicką do Inflanckiej. Na skrzyżowaniu z Inflancką skręcają w lewo i jadą do Strykowskiej. Potem drogą krajową nr 14 do Strykowa, a tam na A1.

Tak zmiana trasy tranzytu przez Łódź bardzo nie podoba się mieszkańcom bloków i domów wzdłuż dziurawej i wyboistej ul. Inflanckiej. Niewątpliwie ogromne ciężarówki jeszcze bardziej zniszczą i tak kiepską nawierzchnię na Inflanckiej. Mieszkańcy obawiają się potwornego hałasu jaki będzie towarzyszył ciężarówkom jadącym po wybojach Inflanckiej. Boją się też, że drgania gruntu wywołane podskokami ciężarówek na nierównościach mogą doprowadzić do uszkodzeń budynków przy drodze.

Nie tylko okoliczni mieszkańcy dziwią się, że przed skierowaniem ruchu tranzytowego na Inflancką nie poszerzono ul. Strykowskiej, nie położono nowego asfaltu na Inflanckiej i nie zrobiono lewoskrętu z Łagiewnickiej w Inflancką.

Sytuacja ma trwać przynajmniej dwa lata, dopóki nie zostanie otwarty odcinek A1 ze Strykowa do Tuszyna, dzięki któremu tranzyt zostanie całkowicie wyprowadzony z Łodzi.

Szybo też okazało się, że drogowcy nie docenili inwencji kierowców ciężarówek, którzy wcale nie mają ochoty nadrabiać drogi. Wielu kierowców tirów, m.in. tych którzy korzystają z GPS, wybiera inną, znacznie krótszą drogę. Jadą od południa Łodzi do al. Śmigłego-Rydza i dalej ul. Kopcińskiego aż do ronda Solidarności, gdzie tworzą się jeszcze większe korki niż dotychczas.