Derbowa wygrana ocaliła ełkaesianki

Teoretycznie to dla gospodyń bardziej liczył się wynik tego spotkania. W przypadku porażki ełkaesianki miałyby już tylko teoretyczne szanse na utrzymanie się w ekstraklasie. Ale choć widzewianki ligowy byt zapewniły sobie już wcześniej, w tak prestiżowym starciu nie zamierzały rywalowi zza miedzy odpuścić.

Stawka spotkania wyraźnie usztywniła zawodniczki ŁKS. Po 5 minutach głównie dzięki Katarzynie Kenig i Aleksandrze Pawlak Widzew prowadził 9:2. Jeszcze w pierwszej kwarcie straty zmiejszyły Leona Jankowska i Magdalena Losi, a na początku drugiej ŁKS po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie (18:17 po osobistych Alena Novikavy). To był najbardziej wyrównany i emocjonujący okres gry. Po stronie ŁKS oprócz Jankowskiej i Losi, świetnie grała też Ugo Oha i co najmniej dobrze Roksana Schmidt, a wśród gości Kenig i Eliza Gołumbiewska.

Do przerwy nic nie było jednak jasne, bo ŁKS prowadził zaledwie 2 punktami (35:33). Najważniejsza dla losów meczu okazała się trzecia kwarta. Widzewianki zacięły się, za to bardzo skuteczne były grające z większą determinacją gospodynie. Po koszu Losi ŁKS prowadził 48:35 i był coraz bliżej zwycięstwa. Najważniejsze punkty ta najlepsza na parkiecie zawodniczka zdobyła na początku ostatniej odsłony. Jej rzut za trzy podciął skrzydła widzewiankom (54:45). ŁKS grał konsekwentnie do końca i wygrał zasłużenie.

ŁKS Siemens AGD - Widzew Łódź 73:59 (13:15, 22:18, 16:10, 22:16)
ŁKS: Losi 24, Oha 17, Jankowska 13, Novikava 9, Schmidt 5, Rzeźnik 3, Kaja 2, Żurawliowa, Sobczyk.
Widzew: Kenig 18, Gołumbiewska 12, Pawlak 10, Żytomirska 7, Chomicka 5, Tondel 5, Polit 2, Trojanowska, Okulska.
W drugim meczu Odra Brzeg pokonała na własnym parkiecie 68:64 (16:14, 18:20, 11:18, 23:12) INEĘ AZS Poznań. To niekorzystny wynik dla ŁKS, który nadal ma dwa zwycięstwa mniej od Odry.