Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy katastrofa pod Smoleńskiem w ogóle nas zmieniła?

Przemek Dana
Przemek Dana
W ciągu ostatniego tygodnia wiele mówiono, jak bardzo ta katastrofa zmieni życie w naszym kraju. Czy rzeczywiście wyciągnęliśmy lekcję z tej tragedii?

Marsze solidarności, tłumy pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie, gesty przyjaźni wśród polityków - to widzieliśmy w czasie żałoby narodowej. Wszyscy podkreślali, że śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałych pasażerów Tu-154 zmieni nasze podejście do życia. Będziemy życzliwsi, przypomnimy sobie, co tak naprawdę oznacza słowo patriotyzm. Żałoba narodowa się jednak skończyła. Co będzie dalej? Wróciliśmy przecież już do codziennych czynności. Czy w natłoku przyziemnych spraw nie zapomnimy o wielkich słowach, które tak chętnie wygłaszaliśmy? Co zostanie w łodzianach z tej tragedii?

Polityczny cyrk czy merytoryczna dyskusja?

Największe oczekiwania wiążemy oczywiście ze zmianami w życiu politycznym. Chcąc, czy nie, za chwilę rozpocznie się kampania prezydencka, kilka miesięcy później czekają nas wybory samorządowe. - Nie oczekuję zbyt wiele, ale mam nadzieję, że przynajmniej tak niedorzeczne spory, jak na przykład o miejsce w samolocie, wreszcie się skończą - mówi 20-letni Sebastian Kisiołek. - Ta tragedia powinna oczyścić atmosferę i politycy będą bardziej uczciwi, nie będą nas już ciągle karmili kłamstwami - dodaje Szymon Ciemnicki, harcerz.

I choć łodzianie zapewne by tego chcieli, większość otwarcie przyznaje, że wraz z zakończeniem żałoby, polityka wróci do punktu, w którym była przed 10 kwietnia. - Nie wierzę, by wiele się zmieniło, a politycy będą pierwszymi, którzy zapomną o tak głośno wypowiadanych w ostatnim tygodniu wielkich słowach - uważa Dariusz Banaszkiewicz, który w niedzielę wraz z córką oglądał uroczystości pogrzebowe na pasażu Schillera. - Żałoba narodowa to była taka cisza przed burzą, która rozpęta się wraz z wyborami - wtóruje 16-letnia Milena Smokowska. - Może będziemy mieli kilka dni spokoju i tyle - uważają Tadeusz i Walentyna, małżeństwo emerytów. - Cała ta żałoba była na pokaz, a politycy zorganizowali niezły cyrk, robiąc świętego z człowieka, który na to nie zasłużył - dodają.

Swój brak wiary w zmiany w życiu politycznym łodzianie tłumaczą zawodem, jaki spotkał ich po śmierci Jana Pawła II. Wtedy też padały wielkie słowa, wtedy też miało być inaczej. - W ciągu kilku tysięcy lat historii było wiele takich dramatycznych chwil - tłumaczy swój pesymizm łodzianin Tadeusz Marczak. - Tylko w ubiegłym stuleciu mieliśmy dwie wojny światowe, przeżywaliśmy tragedię w Katyniu z 1940 roku, a człowiek jaki był, taki jest.

Zmiany zacznijmy od siebie

Doświadczenie nauczyło łodzian, że wstrząsy, takie jak katastrofa prezydenckiego samolotu, nie miały w przeszłości większego wpływu na to, co działo się po zakończeniu żałoby. Warto jednak pamiętać, że człowiek uczy się całe życie. - Jeżeli zapomnimy o tej tragedii, o postanowieniach, które powzięliśmy, to ten tydzień żałoby pójdzie na marne - uważa Sebastian Kisiołek. - Ja przez ten czas uświadomiłem sobie, jak ważny jest udział w wyborach, bo nie oddając swojego głosu, nie ma się prawa do narzekania. Dotychczas nie chodziłem do urn. Odpowiadając zatem wprost na pytanie, co zmieni się w moim życiu od poniedziałku, to fakt, że od teraz chcę zawsze uczestniczyć w wyborach.

Łodzianie przyznają, że łatwo jest narzekać na innych, ale zmiany w pierwszej kolejności powinniśmy zacząć od siebie. - Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie, co zmieni się od poniedziałku - dodaje Tomasz Sadzyński, pełniący obowiązki prezydenta Łodzi. - Jeżeli będziemy chcieli być bardziej mili, uśmiechnięci, to wtedy zmieni się bardzo dużo. Ten proces musi zachodzić jednak w każdym z nas z osobna. Zawsze w takich chwilach człowiek podejmuje pewne postanowienia i warto się ich trzymać. Moje jest takie, że chcę więcej czasu poświęcić najważniejszej dla mnie rzeczy, mojej rodzinie, bo myślę, że bardzo ją w ostatnim czasie zaniedbałem.

Zmiany małe i duże

Jakie postanowienia mają zatem łodzianie? - Mundur harcerski zobowiązuje i nie uważam, bym miał dotąd problem z patriotyzmem - mówi Szymon Ciemnicki. - Teraz zamierzam jednak bardziej obserwować to, co się dzieje w polityce. W czasie kampanii prezydenckiej dokładniej przyjrzę się kandydatom. Dowiem się, co sobą reprezentują, jakie mają poglądy, aby wybrać tego najlepszego, bo chcę, by była to osoba wybitna.

Niektórzy pierwszą lekcję z sobotniej tragedii już nawet odrobili. - Wcześniej, poza ogólnikami, nic nie wiedziałam o Katyniu - przyznaje Milena Smokowska. - W niedzielę po katastrofie samolotu poprosiłam rodziców, by mi wszystko opowiedzieli. W szkole, na lekcji historii dyskutowaliśmy też o tym, co się stało, co będzie dalej. Ja już wiem, że będę się bardziej interesować tym, co robi rząd i politycy.

Ci, którzy nie potrafią sprecyzować swoich postanowień, mówią wprost - ludzie umierają, trzeba żyć dalej i po prostu starać się być dobrym człowiekiem. I chyba najgorsze, co można powiedzieć, to: a co ja mogę...

Czytaj także:
- Piąta rocznica śmierci Jana Pawła II. Co się stało z pokoleniem JP2?
- Katastrofa w Smoleńsku - Łódź pamięta [serwis]

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto