Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czad zabił Amelkę - pożar w kamienicy przy Włókienniczej 18

Piotr Brzózka
Pożar wybuchł w kamienicy przy Włókienniczej 18
Pożar wybuchł w kamienicy przy Włókienniczej 18 Jakub Pokora
Amelia nie miała jeszcze pięciu lat. Zginęła w pożarze zaprószonym najprawdopodobniej przez sąsiada. Do tragedii doszło w nocy z piątku na sobotę w zaniedbanej kamienicy przy ulicy Włókienniczej 18. Oprócz dziewczynki ucierpiała jej 3-letnia siostra Wiktoria oraz 23-letnia mama. Obie, podtrute czadem, w bardzo ciężkim stanie trafiły do szpitali.

Sąsiedzi cały czas są w szoku. Godzinami wystają na podwórku. Wciąż zerkają w wypalone okna i nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Wygrażają mężczyźnie, w którego mieszkaniu wybuchł ogień. - Boże, jak te płomienie buchnęły nagle przez okna, ciągle się trzęsę. Tego faceta mi nie szkoda, rękę sobie tylko poparzył. Ale przez niego nie żyje Amelia. Taki żal tego dziecka. W karetce reanimowali ją trzy godziny. Nie udało się - opowiada jedna z mieszkanek kamienicy. - Obie z siostrą chodziły do przedszkola, na podwórku bawiły się z moją córką. Kiedy je ratowali, cały czas myślałam, że to mogłoby być moje dziecko - mówi kobieta. Dodaje, że gdyby strażacy weszli do mieszkania 20 minut wcześniej, dziecko mogłoby żyć. Płacze, że pomoc przyszła tak późno.

Strażacy nie ukrywają, że to była bardzo ciężka akcja, nie tylko ze względu na ogień... Zgłoszenie otrzymali tuż po godzinie 1 w nocy. Było bardzo nieprecyzyjne: strażacy nie wiedzieli, czy mają szukać ognia na ulicy Włókienniczej, czy Kilińskiego. Kiedy przybyli w ten rejon, płomieni nie było widać z ulicy. Płomienie zauważyli dopiero z jednego z podwórek. Wtedy okazało się, że wstępu do oficyny broni... domofon. Mimo nerwowego wydzwaniania długo nikt z lokatorów nie odbierał. W końcu wyrąbano w drzwiach na klatkę dziurę. - To wszystko zabrało cenne minuty - mówi Arkadiusz Makowski, rzecznik komendy wojewódzkiej straży w Łodzi. - Jestem zszokowany. Ani ja, ani koledzy biorący udział w akcji nie spotkaliśmy się z takim przypadkiem. Ktoś odebrał ten domofon, a mimo to nam nie otworzył drzwi. Nie wiemy kto to, bo zadzwoniliśmy do wszystkich drzwi. Nikt nie zareagował.

Po wycięciu dziury strażacy weszli do klatki. Była bardzo silnie zadymiona, nic nie było widać. Na korytarzu strażacy trafili na 46-letniego mężczyznę, który twierdził, że jest z mieszkania na drugim piętrze, w którym wybuchł pożar. Był jednak w szoku i nie potrafił podać żadnych informacji - ile osób może być w kamienicy. Ratownicy przystąpili do gaszenia ognia i ewakuacji lokatorów. Ogień sięgał już wtedy 3. piętra. Okazało się, że w mieszkaniu znajdującym się bezpośrednio nad zarzewiem ognia wciąż jest młoda kobieta z dwójką małych dzieci. Kiedy strażacy dostali się do ich mieszkania - wszystkie leżały bez oznak życia. Wyniesiono je na podwórko. Do akcji wkroczyło pogotowie. Ostatecznie, po długiej reanimacji, kobietę i młodszą dziewczynkę udało się odratować. Druga nie odzyskała przytomności. Najprawdopodobniej przyczyną jej śmierci było zaczadzenie.

Pożar ugaszono o godzinie 4 nad ranem. Policja i straż badają jeszcze przyczyny tragedii. Wstępnie przyjęto, że ogień zaprószył 46-letni lokator mieszkania na drugim piętrze. Nie wiadomo jeszcze, czy był pijany.

Amelia jest kolejnym dzieckiem, które w ostatnim czasie zginęło w pożarze. W listopadzie w podobnych okolicznościach życie straciła 3-letnia Zuzia z Pabianic. Pożar wybuchł w drewnianym domu, gdzie mieszkała z rodzicami i rodzeństwem. Im udało się uciec, Zuzia została na piętrze. Wyciągnęli ją dopiero strażacy. Przeszłogodzinna reanimacja w karetce nie przyniosła rezultatów. Dziecko zmarło wskutek zaczadzenia. Rodzice dziecka byli kompletnie pijani...

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto