Grając z mocno osłabioną formacją młyna Budowlani pokazali charakter i ogromną wolę walki. Nie dali się zepchnąć do defensywy silnemu rywalowi, przez większą część spotkania do nich należała inicjatywa i oni prowadzili grę.
Gospodarze dali sobie narzucić styl gry łodzian. Budowlani prowadzili 8:0 po akcji Dariusza Kaniowskiego i celnym kopie z karnego Temo Sokhadze. Trwała walka o każdą piłkę. W efekcie pierwsza połowa skończyła się trzypunktową przewagą łodzian.
Początek drugiej połowy należał do Budowlanych. Akcja skrzydłowego Tomasza Kozakiewicza dała prowadzenie 18:7.Lechia po akcji młyna zmniejszyła przewagę do sześciu punktów. Dwa celne kopy z karnych Temo Sokhadze sprawiły, że łodzianie uzyskali 12-punktową przewagę. Ostatnia udana akcja Lechii w doliczonym czasie gry, nie mogła odebrać Budowlanym zwycięstwa.
W finale PP Budowlani wystąpili bez jedenastu graczy ligowej kadry. W formacji młyna wystąpili zawodnicy ataku (Piotr Gomulak, Paweł Kotasa).
Gospodarze nie potrafili przegrać. Czerwoną kartkę za atak na sędziego bocznego ujrzał Rafał Wojcieszak. Sprawa skończy się pewnie dotkliwą karą.
Finał Pucharu Polski
Lechia Gdańsk - Budowlani Łódź 19:24 (7:11)
Punkty dla Budowlanych: Sokhadze 14, Kaniowski i Kozakiewicz po 5.
Budowlani Łódź: Ignaczak, Szyburski, Gabunia, Karpiński (68, Kościelski), Gugushvili, Gomulak (68, Rydzyński), P. Kotasa (72, Andrzejczak), Skwarciak, Żórawski, Sokhadze, Kaniowski (53, M) atyjak), Dułka, Łuczak (68, Grabowski), Kozakiewicz, T. Stępień
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?