"Big Brother" na Piotrkowskiej, czyli monitoring już działa. Czy ograniczy ruch?

Od grudnia 2011 roku na ulicy Piotrkowskiej jest niczym w Big Brotherze. Czternaście kamer obserwuje pojazdy wjeżdżające na "Pietrynę" (odcinek od Placu Wolności do skrzyżowania z Piłsudskiego/Mickiewicza).

Numery rejestracyjne każdego samochodu są wyłapywane i przesyłane do bazy danych. - Jeśli samochód nie ma zezwolenia na wjazd na ul. Piotrkowską kierowca może otrzymać mandat do 500 złotych i pięć punktów karnych - ostrzega Dariusz Grzybowski, komendant Straży Miejskiej w Łodzi. - Pięć nieuprawnionych wjazdów na Piotrkowską i kierowca może stracić prawo jazdy - dodaje.

Na ukaranie mandatem strażnicy mają 180 dni od dnia, kiedy otrzymają oni zdjęcie z Zarządu Dróg i Transportu. To właśnie w tym miejscu znajduje się "centrum" dowodzenia Inteligentnym Systemem Ochrony Strefy Ograniczonego Ruchu ulicy Piotrkowskiej. Nie jest to centrum, jakie kojarzy nam się z amerykańskich filmów - jedna osoba siedzi przy jednym komputerze i monitorze, i sprawdza czy dany samochód mógł poruszać się Piotrkowską.

Przez grudzień testowano monitoring Piotrkowskiej i okazało się, że wszystko działa bez zarzutów. - Teraz zaczniemy wystawiać mandaty, a styczeń i luty będę miesiącami porównawczymi - zobaczymy wtedy na ile udało się zmniejszyć ruch na Piotrkowskiej - tłumaczy Grzybowski.

Jak się okazuje, system nie dość, że może zmniejszyć ruch, to jeszcze zasilić budżet. - Wyłapujemy powyżej 1000 osób dziennie - przyznaje prezydent Hanna Zdanowska, która przypomina, że zezwolenie pozwala tylko na przejazd, ale już nie na zatrzymywanie się.

W godzinach 6-11 oraz 19-20 wjeżdżać mogą pojazdy zaopatrzeniowe i usług dla kupców z ulicy Piotrkowskiej. Jeśli ktoś nie ma zezwolenia, a chciałby je uzyskać, powinien zgłosić się do ZDiT (Piotrkowska 175, pok. 208). Nie jest to jednoznaczne z otrzymaniem zezwolenia.

• Łódź najpiękniej oświetlonym miastem w Polsce?

• Trzy kobiety potrącone na przejściu na ul. Warszawskiej