Posiadają one, poza paskiem magnetycznym, również chip (mikroprocesor).
Do wymiany kart zostały zobowiązane wszystkie banki w 27 krajach Unii Europejskiej oraz w 4 oficjalnie do niej kandydujących. Miały to zrobić do końca tego roku. W Polsce, podobnie jak w innych krajach środkowo-wschodniej i południowej Europy, nie uda się dotrzymać tego terminu.
- Na 32 mln kart płatniczych w Polsce wymienionych zostało niewiele ponad 40 procent - mówi Remigiusz Kaszubski ze Związku Banków Polskich.
- Nie ma szans, by przez ostatnie dwa tygodnie dotarły do reszty klientów. Termin przesunięto więc na bliżej nieokreśloną przyszłość, przy czym karty wydawane od stycznia koniecznie muszą mieć chip.
W PKO BP wymieniono dotąd zaledwie 12,7 procent z prawie 7,2 mln kart, w Pekao SA - 71,6 procent z 3 mln, w ING Banku Śląskim i w mBanku - po 98 procent z - odpowiednio - 2,23 mln i 2,6 mln. Jedynie w Banku Zachodnim WBK (2,2 mln kart) oraz w MultiBanku (800 tys. kart, z czego 40 tys. w woj. łódzkim) operacja ta została zakończona.
- Chip jest zdecydowanie bezpieczniejszy od paska magnetycznego - wyjaśnia dr inż. Piotr Dębiec z Instytutu Elektroniki Politechniki Łódzkiej.
- Dane z paska kopiuje się stosunkowo łatwo. Może to zrobić zdolny licealista. W przypadku karty chipowej sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i wymaga znajomości haseł dostępu do danych. Poza tym nie jest możliwe skopiowanie numeru fabrycznego karty, który jest jej unikatowym identyfikatorem.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?