Które z tych spotkań wspomina pan najmilej?
Adrian Budka: - Każde jest na swój sposób szczególne, ale nie ulega wątpliwości, że trudno mi zapomnieć o derbach rozgrywanych jeszcze w pierwszej lidze. To było niezwykle ciężkie starcie przy al. Piłsudskiego, w którym ełkaesiacy wyszli na prowadzenie 1:0 i byliśmy naprawdę w poważnych opałach. Udało mi się jednak doprowadzić do wyrównania, a później na tyle dokładnie podać do Radka Matusiaka, że strzelił zwycięską bramkę. Wychodzę jednak z założenia, że trzeba patrzeć w przyszłość. Tamto spotkanie to już historia.
czytaj także: Spotkanie policji z kibicami Widzewa i ŁKS-u
W powszechnej opinii jesteście faworytem poniedziałkowych derbów...
- Nie zaprzątam sobie tym głowy. Na tej samej zasadzie wielu skazywało nas przed inauguracją rundy jesiennej na degradację, a na razie idzie nam całkiem przyzwoicie. ŁKS nie jest żadnym przypadkowym zlepkiem piłkarzy, ale drużyną z kilkoma doświadczonymi chłopakami, którzy na pewno się nie przestraszą. Jeśli marzy nam się zwycięstwo, musimy je,,wyrwać’’ z murawy. Tylko tyle i aż tyle.
Czy to, że szkoleniowcem gości jest Michał Probierz, ma dla pana jakieś znaczenie?
- To na pewno dobry trener, który potrafi zmobilizować swoich podopiecznych. Ale musimy się skupić na sobie. Nasz trener debiutuje w derbach Łodzi i chcemy, żeby to on się z nami cieszył.
Lubi pan łowić ryby. Biorą?
- Tak. Ostatnio udało mi się złowić kilka szczupaków. Czuję się przed derbami, niczym głodny szczupak. Postaram się to udowodnić.
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?