W jej składzie jest m.in. wiceprezydent Łodzi Dariusz Joński, dwie radne Prawa i Sprawiedliwości: Bożenna Jędrzejczak i Barbara Masłowska, pięciu urzędników magistratu, sześcioro przedstawicieli organizacji i urzędów zajmujących się ekologią, czworo dziennikarzy ("Express" nie skorzystał z propozycji wyjazdu).
Pojechało także 21 innych osób, jak nam powiedziano - mieszkańców Widzewa (wśród nich prezes spółdzielni mieszkaniowej i były radny SLD, członek rady nadzorczej WTBS i kilku przedstawicieli Rad Osiedli z tego terenu). W czwartek w magistracie nikt jednak nie potrafił wyjaśnić, według jakiego klucza dobierano uczestników.
- Chcemy przekonać mieszkańców, że urządzenie termicznej obróbki odpadów nie jest niebezpieczne - mówi wiceprezydent Dariusz Joński.
W Wiedniu działają trzy spalarnie śmieci, łódzka delegacja zwiedzić ma dwie z nich. W czwartek po przyjeździe czekał ich bankiet w hotelowej restauracji, w piątek odbędzie się zwiedzanie jednej spalarni, a wieczorem spacer po zabytkowym centrum Wiednia. Urzędnicy i mieszkańcy mają wrócić do Łodzi w sobotę przed północą.
Wyprawa do Wiednia jest związana z ubieganiem się Łodzi o dofinansowanie budowy spalarni śmieci, która w ciągu kilku lat ma powstać na Widzewie przy ul. Andrzejewskiej. Wyjazd organizuje agencja reklamowa, której miasto (a więc podatnicy) zapłaciło 400 tys. zł za zorganizowanie 10-miesięcznej kampanii informacyjnej promującej to przedsięwzięcie. Sama wyprawa do Wiednia kosztuje 37.170 zł (brutto).
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?