MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

12 ton wpadło na podwórko!

kow.
- Wszytko zrujnowane! - Tadusz kuźmin nie może uwierzyć w to co się stało
- Wszytko zrujnowane! - Tadusz kuźmin nie może uwierzyć w to co się stało
Ciężarowe volvo rozniosło budynek! Trójka dzieci i ich mama siedzący wczorajszego ranka przy kuchennym stole swego domu przy ul. Zgierskiej 22 w Aleksandrowie Łódzkim cudem uniknęło śmierci.

Ciężarowe volvo rozniosło budynek!

Trójka dzieci i ich mama siedzący wczorajszego ranka przy kuchennym stole swego domu przy ul. Zgierskiej 22 w Aleksandrowie Łódzkim cudem uniknęło śmierci. 12-tonowa ciężarówka o metr minęła narożnik ich domu i zmiatając metalową bramę wbiła się w sam środek stojącego tuż obok murowanego warsztatu. Wszystko zdarzyło się przed godziną 8.00 rano na prostym jak stół odcinku trasy łączącej Aleksandrów ze Zgierzem.
Ciężarówka – 12 tonowe volvo z ogromnym kontenerem do wywożenia śmieci zdążała w stronę Zgierza. Z przeciwka jechała osobowa łada. (Dokończenie ze str. 1)
W niewyjaśnionych jeszcze okolicznościach Cezary K. - kierowca łady (był trzeźwy), doprowadził do zderzenia. Szczęściem - nie czołowego. Auta uderzyły w siebie bokami. Ale to wystarczyło, bo pękła opona lewego przedniego koła volvo. Ciężarowy samochód momentalnie wymknął się spod kontroli szofera i zaczął nieubłaganie zjeżdżać w lewo, wprost na parterowy dom. Na szczęście otarł się wpierw o stojący przed nim betonowy słup a potem - o jabłoń. I tylko dzięki temu ledwo co minął dom; przeorując ziemię, wpadł na bramę, wyrwał ją i zatrzymał się dopiero w środku warsztatu.
- Najważniejsze, że wszyscy żyjemy - mówi Tadeusz Kuźmin patrząc na kupę gruzu w jaką zmieniło się jego podwórko. - Strach pomyśleć jak było blisko... Teresa, moja żona z trzema synami siedzieli tu, w narożnym. Jedli śniadanie i szykowali kanapki do szkoły. Widzieli przez okno jak ciężarówka wali na nich. Ocaliła ich ta jabłonka. Niby wątłe drzewko... Sam byłem kilkadziesiąt metrów od domu. Przybiegłem dopiero, gdy usłyszałem strażackie syreny.
Strażacy pod dowództwem aspiranta Marka Banasiaka wyciągnęli potrzaskaną ciężarówkę. Jej kierowca i jego zmiennik wyszli z kabiny o własnych siłach. Prawie nie ucierpieli, jeśli nie liczyć otarć i potłuczeń. Poobijany wyszedł z wypadku również kierowca łady. Jego pojazd nadaje się tylko do kasacji. Zniszczone zostały też znajdujące się w budynku maszyny dziewiarskie. Ogółem straty sięgają 80 tys. złotych.
- Nie uwierzy pan, ale to była już trzecia „przymiarka”, żeby nam dom zrównać z ziemią - mówi Tadeusz Kuźmin. - Pierwszy był kierowca, który jadąc nocą zasnął a zdołał wyhamować ze 40 centymetrów od bramy. Potem była ciężarówka, co też omal tu wjechała. A teraz ten...
Straty mieszkańca budynku pokryć mają ponoć ubezpieczyciele kierowców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto