Wzloty i upadki koszykarek ŁKS-u Łódź [podsumowanie]

W sobotę (21 kwietnia), wyjazdową porażką 46:80, koszykarki ŁKS Siemens AGD Łódź zakończyły sezon 2011/2012 Ford Germaz Ekstraklasy. Ostatecznie drużyna zajęła 8. miejsce, co z jednej strony jest porażką, ale z drugiej wielkim sukcesem.

Apetyty przedsezonowe były dosyć spore. Wydawało się, że po kilku trudnych latach wreszcie przyszła stabilizacja w sekcji koszykówki żeńskiej ŁKS-u. Doszło do porozumienia z kibicami, którzy zaczęli się chętniej pojawiać na spotkaniach, a na stanowisku trenera zatrudniono Adama Prabuckiego.

W porównaniu do ostatnich sezonów imponująco wyglądała także kadra ŁKS-u. Justyna Jeziorna, Katarzyna Kenig, Olga Urbanowicz, Stephanie Raymond, Natalija Trofimowa - tych zawodniczek znawcom ligi nie trzeba było przedstawiać. Szybko okazało się, że kolejne zagraniczne nabytki - Melissa Dalembert, Celeste Hoewisch i Lauren Prochaska - to nie żaden szrot, a poważne wzmocnienia, pozwalające myśleć o miejscu nawet w pierwszej piątce ligi.

Pierwsze dwa mecze, choć przegrane, koszykarkom ŁKS-u należało zaliczyć na plus. Rywalkami wszak były CCC Polkowice i Lotos Gdynia, a łodzianki pokazały w tych pojedynkach ciekawą grę. Szybko zresztą pokazały, że to nie przypadek. Kiedy los stawiał na drodze ełkaesianek drużyny nieco słabsze od czołówki lici, podopieczne Prabuckiego wychodziły z tych potyczek zwycięsko.

Do końca roku 2011 koszykarki ŁKS-u przegrały tylko z pierwszą czwórką ligi i mającym duże aspiracje Matizolem Lider Pruszków. Przed świętami Bożego Narodzenia kibice mogli się radować, bo na wyjeździe udało się też zdeklasować Widzew.

Początek kłopotów ŁKS-u

To miał być jednak koniec dobrej passy. W klubie zaczęło brakować pieniędzy. Szybko zrezygnował trener Prabucki i przeniósł się do Pruszkowa. Szkoleniowiec zabrał ze sobą Trofimową, a z ŁKS-em pożegnała się także Hoewisch. Kontuzja wyeliminowała też z gry do końca sezonu największą gwiazdę - Raymond. Pozyskana nowa rozgrywająca - Jetta Archell McIntyre okazała się słabsza, ale miała też dobre momenty w swojej grze. Także nowy szkoleniowiec, Jarosław Zyskowski, miał dużo zapału do pracy i chętnie zostawał z zawodniczkami dłużej.

Ełkaesianki zwyciężały, ale tym razem już tylko z drużynami z miejsc poniżej 9., mimo to awans do play off był sprawą otwartą. Posypały się jednak kolejne kontuzje, a pieniędzy było jeszcze mniej. Z Łodzi wyjechała Dalembert, odszedł trener Zyskowski i jako szkoleniowiec do końca sezonu występowała Katarzyna Kenig (mająca też problemy zdrowotne).

Sukces czy porażka?

Do play offów udało się jednak awansować. Na koniec uciekły jeszcze Prochaska i McIntyre i zespół dokończył rozgrywki juniorkami, więc ostatnie wysokie porażki były wliczone. Z ciekawostek należy wspomnieć, że koszykarki ŁKS-u popełniały najmniej faulów w lidze (średnio 14,65 raza w spotkaniu). Ełkaesianki najrzadziej też blokowały rywalki (1,42 bloku na mecz), z kolei najczęściej to one były "czapowane" przez rywalki (3,39 raza na spotkanie).

Choć 8. miejsce w sezonie 2011/2012 należy uznać mimo wszystko za sukces, to wcale nie jest powiedziane, że zespół przystąpi do kolejnego sezonu. W ŁKS-ie brakuje pieniędzy, a i po mijających rozgrywkach atmosfera na budowę nowej drużyny też nie jest dobra. Ewentualne nowe zawodniczki trzy razy się zastanowią, zanim zdecydują się podpisać kontrakt.