Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

65-lecie PŁ: Jerzy Ziemnicki opowiada o przepracowanych latach na Politechnice

Emilia Białecka *Emkanabe*
Emilia Białecka *Emkanabe*
Po ukończeniu Wydziału Elektroniki, w 1967 roku rozpoczął pracę na uczelni - dr inż. Jerzy Ziemnicki opowiada o początkach Politechniki Łódzkiej.

Jest wykładowcą od 43 lat. Uczył na wydziale Elektroniki, który powiększył się o dodatkowe przedmioty, a wraz z tym jego nazwa zmieniła się na "Wydział Elektrotechniki, Elektroniki, Informatyki i Automatyki". Jest to jeden z trudniejszych wydziałów PŁ. Od roku pracuje już tylko na pół etatu. Dziś, podczas uroczystego posiedzenia senatu z okazji 65. rocznicy powstania uczelni, jako jeden z kilkunastu pracowników, otrzymał odznaczenie Zasłużonego dla Politechniki łódzkiej.

Rozmowa z dr inż. Jerzym Ziemnickim:

Emilia Białecka: Czy po ukończeniu studiów myślał Pan o pracy w zawodzie?

Jerzy Ziemnicki: Na początku pracowałem w zakładach przemysłowych, lecz mimo korzystniejszych warunków finansowych, przeniosłem się na Politechnikę. Tu odnajdywałem się lepiej niż w roli starszego konstruktora.

Jak wyglądały kampusy Politechniki, kiedy rozpoczynał Pan pracę?

Kiedy w 1967 roku zaczynałem pracę, były tylko stare budynki pofabryczne. Najładniejszy był budynek obecnego Wydziału Włókienniczego i budynku chemicznego, gdzie kiedyś był rektorat. Pozostałe były adaptowane tylko dla potrzeb bieżącej nauki, dydaktyki, laboratoriów. Były to takie szedy - tego typu budynki były na całej Politechnice.

A jak było pod względem edukacyjnym?

Zmieniało się to sukcesywnie. Początkowo, kiedy jeszcze ja zaczynałem studia i je kończyłem, było pięć wydziałów i to były wydziały takie podstawowe: chemiczny, elektryczny, mechaniczny, budownictwa i chemii spożywczej z tego, co pamiętam. Natomiast później tworzyły się nowe wydziały, powstawały nowe budynki, ilość studentów się zwiększała. Kiedy zacząłem studia przyjmowano na nasz wydział stu studentów, natomiast teraz jest to liczba kilkukrotnie większa. W tej chwili Politechnika przypomina, no powiedzmy, ośrodek naukowy. W zasadzie niektóre części uczelni przypominają mi uniwersytety na zachodzie, na przykład w Nowym Jorku.

Czy przypuszczał Pan już wtedy, że Politechnika będzie plasowała się tak wysoko, jak teraz - na czwartym miejscu najczęściej wybieranych uczelni w Polsce?

Jesteśmy w centrum, więc mieliśmy duże szanse, zawsze byliśmy wysoko w rankingu. Wiele osób na naszej uczelni było znanych, więc sądziłem, że to się rozwinie, ale przyznam, że nie przypuszczałem, że aż tak. Taki lawinowy rozwój nastąpił kilkanaście lat temu, kiedy to falami narastała ilość kierunków kształcenia oraz studentów. Teraz chyba wszystko się stabilizuje.

Pracuje Pan już 43 lata. Nie myślał Pan, żeby iść już na emeryturę?

Od ubiegłego roku pracuję na pół etatu - ze względu na swoje siwe włosy (śmiech). Aczkolwiek chętnie bym jeszcze popracował, bo tak bez pracy człowiek nie może się odnaleźć w codziennym życiu i czegoś mu brakuje.

Czytaj o osiągnięciach i planach Politechniki Łódzkiej:
- Zobacz nowe Akademickie Centrum Sportowo-Dydaktyczne
- Politechnika buduje Fabrykę Inżynierów
- National Geographic doceniło projekt Politechniki Łódzkiej
- Politechnika chce wybudować basen olimpijski
- W PŁ powstanie Centrum Technologii Informatycznych
-

Certyfikat ECTS Label i statuetka z Brukseli dla Politechniki Łódzkiej

- Studenci PŁ będą tworzyć systemy alarmowe

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto