– Podejrzewam, że mógł zostać napadnięty i okradziony, bo nie miał przy sobie dokumentów i portfela – mówi Dorota Krysiak, ciotka zmarłego.
Wściekłości nie krył Piotr Micielski, bratanek zmarłego. – Zwłoki leżały kilka godzin przed drzwiami w wejściu do klatki schodowej, policjanci ich nie zabrali – mówi rozżalony. – Potem musiałem sam szukać dwóch mężczyzn, z którymi zmarły był widziany przed sklepem chwilę przed zdarzeniem. Dopiero jak ich przyprowadziłem, zajęli się nimi funkcjonariusze.
Jak informuje policja, o godz.10.37otrzymano wezwanie. – Wysłaliśmy patrol, który zabezpieczył miejsce zdarzenia – informuje podinsp. Magdalena Zielińska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. – Policjanci nie mogli ruszać zwłok do czasu przybycia technika i medyków, żeby nie zatrzeć śladów. Ci pojawili się przed godz. 12. Funkcjonariusze, którzy przybyli pierwsi, nie mogli też opuścić posterunku. Ich zadaniem było zabezpieczyć miejsce zdarzenia. Poszukiwaniem i przesłuchiwaniem ewentualnych świadków zajął się kolejny patrol.
Według naszych ustaleń mężczyzna zmarł na skutek nieszczęśliwego wypadku – dodała podinsp. Zielińska.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?