Zdzisława Janowska twierdzi, że kandyduje, bo zobaczyła brak kompetencji i doświadczenia w zarządzaniu Łodzią. Chce też udowodnić młodzieży, że pracę można dostać nie tylko dzięki koneksjom. Podczas kierowania miastem skorzysta, jak mówi, z pomocy ekspertów, przede wszystkim ze znanego sobie środowiska naukowego. Przy projektach kulturalnych widzi też miejsce dla byłego wiceprezydenta Włodzimierza Tomaszewskiego. Pragnie ponadto zrealizować w pełni projekt Łodzi Akademickiej. Obiecuje, że ma już nawet nawiązane kontakty z naukowcami fińskimi, zajmującymi się nowoczesnymi technologiami.
- Nie jestem samorządowym liderem na skalę prezydentów Wrocławia, Gdyni czy Rzeszowa - mówi Zdzisława Janowska.
- Ale mam już program likwidacji pustostanów, spłaty zaległości czynszowych przez pracę dla miasta, pomysł na zasilanie małych firm i młodych twórców unijnymi środkami.
Janowska zapowiada, że będzie kierować urzędem miasta według jednej zasady - niezależnie od tego, jakie się ma poglądy polityczne, należy je zostawić w domu. Jak mówi, chce przekonać radnych, że siła rzeczowych argumentów i interes Łodzi są na pierwszym miejscu, ponad partyjnymi podziałami.
Sporo uwagi poświęciła w naszej rozmowie pozyskiwaniu dla Łodzi nowych inwestorów. Uznała, że przyciągną ich do naszego miasta nie tylko ulgi, ale przede wszystkim uzbrojone tereny i wykwalifikowane kadry.
Najwięcej uwagi poświęciła Camerimage i gmachowi CŁC wg projektu Gehry'ego. Uznała, że to najistotniejsze przedsięwzięcie dla przyszłości Łodzi, które da tysiące miejsc pracy, odmieni los co najmniej 100 tysięcy łodzian.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?