Zarząd ZWiK cofnął decyzję o dyscyplinarnym zwolnieniu związkowca za "oczernianie" prezesa
Tymczasem w październiku podwyżki - od 100 do 1,8 tys. zł - jak stwierdził Jędrzejczyk, otrzymało kilkudziesięciu pracowników pionu technicznego, kierownicy i majstrowie. Tłumaczono to koniecznością uprzedzenia odejść pracowników, acz Jędrzejczyk ocenił, że to zagrywka na skłócenie załogi. Prezesa Kaczorowskiego określił m.in. mianem "mistrza manipulacji" i "mistrza w ustawianiu ludzi, szczuciu jednych na drugich". Po decyzji Stasiaka od środy rano stanęły pod ZWiK ekipy remontowe spółki odmawiając wyjazdu na miasto oczekując spotkania z Vadimem Stasiakiem. Oliwy do ognia dolewał fakt, że Jędrzejczyk ma pozycję negocjatora związku w sporze zbiorowym. Sytuacja była tak napięta, że zwracali na nią podczas rozgrywającej się równolegle sesji Rady Miejskiej radni opozycji. Po ponad dwóch godzinach protest ustał, bo pracownicy spółki uzyskali deklarację, że do spotkania dojdzie następnego dnia.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>