Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zaległości ŁKS: Trzy miesiące, czy trzy dni?

Paweł Hochstim
Krzysztof Mączyński jest pewniakiem do gry w pierwszej jedenastce ŁKS
Krzysztof Mączyński jest pewniakiem do gry w pierwszej jedenastce ŁKS fot. Krzysztof Szymczak
- Ręce opadają, jak słyszę, że mamy trzymiesięczne zaległości wobec piłkarzy. Owszem mamy zaległości, ale w dniu, gdy w telewizji mówiono o trzech miesiącach, to nasze zobowiązania były przeterminowane o... trzy dni - mówi prezes ŁKS Jakub Urbanowicz.

W niedzielnym programie "Cafe Futbol" w telewizji Polsat mówiono o m.in. ŁKS, głównie w niekorzystnym świetle. Gościem programu był ojciec Jakuba Koseckiego, były wielokrotny reprezentant Polski Roman Kosecki, który skrytykował decyzję trenera Andrzeja Pyrdoła o zdjęciu z boiska Koseckiego juniora w przerwie meczu z Dolcanem Ząbki. Obecny w studiu menadżer Cezary Kucharski mówił też o wielu ofertach, jakie ma dla Koseckiego. A ojciec piłkarza ŁKS sugerował nawet, że może jego syn został zdjęty z boiska z powodu... układu. - Być może nie gra dlatego, że w Łodzi nie chcą promować piłkarza, który w czerwcu może odejść - mówił Roman Kosecki.

Szefów łódzkiego klubu najbardziej zabolały słowa o zaległościach. - Przez ostatni rok wszyscy ludzie, którzy próbują ratować ŁKS z gruzów, nauczyli się bardzo wiele - mówi Urbanowicz. - Na pewno byłoby nam choć trochę łatwiej gdyby ludzie, którzy nam nie pomagają, zrobili dla nas jedno - nie przeszkadzali.

Urbanowicz zapewnia, że niebawem zaległości wobec piłkarzy zostaną uregulowane. - Nasz plan naprawczy ma trwać kilka lat i wierzymy, że zakończy się sukcesem. Przez niespełna rok udało nam się bez niczyjej pomocy zniwelować zadłużenie klubu z ponad pięciu milionów złotych, do niespełna ośmiuset tysięcy. A do tego zbudowaliśmy zupełnie nową drużynę, która jest na czele pierwszoligowej tabeli - wylicza sukcesy nowej władzy Urbanowicz.

W piątek o godz. 20.30 piłkarze ŁKS zagrają trzeci wiosenny mecz. Ich rywalem będzie trzeci w tabeli Piast Gliwice, który jest jednym z największych konkurentów ełkaesiaków do awansu do ekstraklasy. Pojawiła się szansa, że przeciwko Piastowi będzie mógł zagrać Marcin Smoliński. Piłkarz na razie jeszcze nie trenuje, ale badanie rezonansem magnetycznym wyeliminowało diagnozę o uszkodzeniu więzadeł pobocznych kolana. - Marcin ma jedynie naciągnięte małe więzadła w okolicach rzepki i to jest źródło bólu. Gdy tylko on ustąpi, Marcin wróci do treningów - mówi masażysta ŁKS Paweł Baryła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto