– Tylko w osiedlowym sklepiku mogę liczyć na to, że właścicielka zostawi dla mnie to, o co proszę. A w dodatku wszystko będzie świeże – mówi Bogusława Jęsiak, która od 20 lat zaopatruje się w sklepie u zbiegu ulic Przybyszewskiego i Przędzalnianej.
– Mam wielu klientów, którzy kupują u mnie od lat. Często wiem, czego która klientka potrzebuje na święta, bo zamawia to u mnie co roku. Zdarza się, że przy sporządzaniu zamówienia o czymś zapomni i ja jej przypominam – śmieje się Jolanta Otocka, sprzedawczyni z tego sklepu.
W zapiskach pani Joli powtarza się chleb – specjalnie sprowadzany z Żakowic, kiszonki (z Nowosolnej), makowiec, groch, fasola, orzechy, bakalie, kasza jaglana, miód.
– Wolę złożyć zamówienie niż chodzić po hipermarketach, gdzie ze świeżością artykułów bywa różnie, a w dodatku jest tłok i kolejki. Poza tym ja długo pracuję, a po pracy jestem tak zmęczona, że lepiej mi wstąpić do sklepiku pod blokiem, niż jeździć do centrów handlowych – mówi Anna Majewska, która zamówiła w sklepiku warzywnym przy ul. Liściastej suszone owoce na kompot, mak i grzyby, a w rybnym – karpie, które odbierze na dzień przed Wigilią.
Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?