Myślą o zimowych przygotowaniach
Wprawdzie piłkarskie emocje trwają w najlepsze, ale widzewscy działacze już myślą o zimowym okresie przygotowawczym. Wszystko wskazuje na to, że drużyna z al. Piłsudskiego przed startem rundy wiosennej szlifować będzie formę na dwóch zgrupowaniach.
Pierwsze z nich w styczniu ma się odbyć w Gniewinie, a drugie w Tunezji. Widzewscy sternicy są konsekwentni i już kolejny raz wybierają na bazę swojej drużyny afrykański kraj. To trochę dziwi, bo dwa poprzedniej podejścia nie były udane. W 2009 roku chwalono miejsce zakwaterowania, ale na treningi zespół musiał dojeżdżać prawie dwie godziny. To nie podobało się zawodnikom.
W ubiegłym roku łodzianie mieli ponownie wyjechać do Tunezji, ale nie doszło do tego ze względu na zbrojną rewolucję, która miał tam miejsce. Wariantem awaryjnym była Portugalia, gdzie naprędce zorganizowano zgrupowanie dla drużyna z al. Piłsudskiego.
Ostatni mecz młodych
Przed piłkarzami ekstraklasy jeszcze trzy kolejki ligowe. Natomiast tylko jeden mecz w tym roku czeka zawodników występujących w zespole Młodej Ekstraklasy. W poniedziałek podopieczni trenera Andrzeja Kretka zagrają na wyjeździe z Koroną Kielce. Pewnie na boisku pojawią się Pavol Stano i Aleksandar Vuković w zespole gospodarzy oraz Mindaugas Panka w drużynie gości, którzy w niedzielę nie zagrali w ekstraklasie, bowiem musieli pauzować za kartki.
Szczęsny był na ławce
Trenerem bramkarzy Korony jest Maciej Szczęsny, który w przeszłości reprezentował barwy Widzewa. Były reprezentant Polski (ojciec obecnego pierwszego bramkarza kadry Franciszka Smudy - Wojciecha) zasiadł w niedzielę w boksie drużyny z Kielc. Z kolei na ławce rezerwowych Widzewa kolejny raz zabrakło Andrzeja Woźniaka, który szkoli bramkarzy z al. Piłsudskiego.
Powód wydaje się prosty. Działacze i sam Woźniak utrzymują, że trener pojawia się na widzewskim stadionie jako wolontariusz i szkoli swoich następców z dobrego serca, a więc nie jest umiejscowiony w strukturach klubu.
Trenerzy o meczu: Nie ma zadowolonych
Leszek Ojrzyński (trener Korony Kielce): - Przyjechaliśmy do Łodzi z zamiarem zdobycia trzech punktów. Chcieliśmy to zrobić tak, jak robił to do tej pory Widzew, więc nastawiliśmy się na kontrę. Musieliśmy szukać swojej szansy w stałych fragmentach gry. Niestety, nie udało się nic strzelić, ale na szczęście nie straciliśmy też bramki. Zadowoleni więc nie jesteśmy, ale też nie ma co narzekać, bo w poprzednich meczach zdarzało nam się tracić bramki w ostatnich minutach spotkania. Tym razem tego uniknęliśmy, choć musieliśmy kończyć mecz w dziesięciu.
Ciśnienia nie wytrzymał Krzysztof Kiercz i dlatego zobaczył czerwoną kartkę. Głowa mu się zagrzała, ale nie dziwi mnie to, bo ten zawodnik w poprzednim sezonie grał w trzeciej lidze.
Radosław Mroczkowski (szkoleniowiec Widzewa): - Jak na mecz przed swoją publicznością stworzyliśmy sobie zbyt mało sytuacji bramkowych. Trudno nam się grało, szczególnie do przerwy. Momentami wyglądało to słabo. Problem mieliśmy szczególnie w środku pola. Szkoda, że na bramkę nie zamieniliśmy sytuacji Piotrka Grzelczaka, bo mogliśmy wówczas pokusić się o pełną pulę. To było kluczowe zagranie i akcja, która mogła zdecydować o wyniku. Uważam, że zespół walczył i starał się, aby ten mecz wygrać. Momentami nasza gra wyglądała słabo, bo nie układały nam się akcje w środku pola. To przede wszystkim tam zabrakło jakości i odpowiedniego prowadzenia gry. Staraliśmy się coś zmienić w końcówce.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?