Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z aptek znika znany ziołowy lek na potencję

Alicja Zboińska
Kilka chwil przyjemności mogło skończyć się naprawdę tragicznie. Omdlenie, zawał, a nawet śmierć - takie mogły być konsekwencje zażycia preparatu stosowanego w walce z impotencją: LibidoForte. Miał być mieszanką ziół, tymczasem okazało się, że zawiera substancję chemiczną, która u niektórych pacjentów może doprowadzić do śmierci.

Główny inspektor farmaceutyczny zadecydował o wycofaniu wszystkich serii preparatu. Badanie składu LibidoForte wykazało, że zawiera sildenafil - powszechnie stosowany w popularnej Viagrze, której nie mogą przyjmować np. osoby po przebytym zawale.

- Leki tego typu mogą być przyjmowane tylko pod ścisłą kontrolą lekarską - przestrzega prof. Marek Sosnowski, kierownik kliniki urologii szpitala im. WAM, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego. - Preparaty ziołowe działają powoli, nie wywołują gwałtownych skutków, w przeciwieństwie do tych, które zawierają substancje chemiczne. Zażycie takiego leku może doprowadzić do omdlenia, spadku ciśnienia, a nawet zawału czy śmierci.

Agnieszka Słowikowska, koordynator ds. kontaktów z mediami w Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym, tłumaczy, że tylko jedna kapsułka kontrolowanej LibidoForte zawierała aż 56 mg sildenafilu.

- Tymczasem w składzie produktu deklarowano tylko zawartość substancji pochodzenia roślinnego - mówi Agnieszka Słowikowska. - Brak pełnej informacji o faktycznym składzie suplementu diety może spowodować u chorego nieoczekiwane działania niepożądane, które zagrażają życiu bądź zdrowiu pacjenta.

Z aptek i hurtowni w całej Polsce wycofano około 3-4 tysięcy sztuk preparatu. Każdy, kto ma lek w domu, może go oddać w miejscu zakupu i otrzyma zwrot pieniędzy.

Decyzją głównego inspektora farmaceutycznego zdziwiony jest Mariusz Szydłowski z firmy Libido Herbs, która wprowadziła na rynek LibidoForte. Zapewnia, że lek zawiera jedynie ziołowe składniki i jest w pełni bezpieczny.

- W 2006 roku przeprowadziliśmy badanie na obecność sildenafilu i nie został on wykryty - mówi Mariusz Szydłowski. - LibidoForte jest w obrocie od 10 lat i nigdy nie było z nim problemu.
Choć preparatu nie kupimy już w żadnej aptece, wczoraj bez problemu można było go wylicytować na Allegro. Opakowanie kosztuje 145 złotych.

Zresztą w internecie roi się od różnych, nie zawsze legalnych preparatów, które mają podnieść męską i damską sprawność seksualną. Polacy wolą je kupować na bazarach, aukcjach internetowych. Nie mają świadomości, że ryzykują nie tylko zdrowiem, ale i życiem. Kilka dni temu pabianiccy policjanci zatrzymali kobietę, która w pawilonach handlowych przy ul. Dąbrowskiego sprzedawała duże ilości leków niewiadomego pochodzenia. Klientów jej nie brakowało. Ilu wśród nich chciało poprawić swoją męskość, policja nie zdradza. Na jednej z aukcji w sieci znaleźliśmy np. niezarejestrowany w Polsce Sudibil-XR, amerykański specyfik reklamowany jako "najmocniejszy środek na erekcję - viagra niech się schowa". Sprzedający zapewnia, że jest bezpieczny, a zarazem dwie tabletki gwarantują "najsilniejszą erekcję i apetyt na seks przez cztery dni". Koszt: 159 zł za 10 tabletek.

Specjaliści nie mają wątpliwości, że takie oferty są bardzo groźne, nie tylko dla osób z chorobami układu krążenia: długotrwała erekcja może wywołać tragiczne skutki u każdego.

- Długotrwały wzwód jest bardzo bolesny, a na dodatek grozi zakrzepem, który powstaje, gdy krew nie może odpłynąć - wyjaśnia prof. Sosnowski. - Zakrzep leczy się operacyjnie, ale może spowodować, że mężczyzna nigdy już nie osiągnie wzwodu.

Prof. Sosnowski ubolewa, że wielu panów ciągle wstydzi się swoich dolegliwości i nie korzysta z pomocy lekarza, a próbuje szukać pomocy na własną rękę. I dodaje: - W ten sposób można sobie tylko zaszkodzić.

Z danych Polskiego Towarzystwa Urologicznego wynika, że co 10 mężczyzna w Polsce ma zaburzenia erekcji. Natomiast WHO policzyła, że Polacy kupują rocznie sfałszowane leki za ok. 100 mln zł.
Według rankingu portalu Rynek Zdrowia, na pierwszym miejscu najczęściej fałszowanych leków sprzedawanych na polskim czarnym rynku znajdują się właśnie preparaty stosowane w leczeniu zaburzeń erekcji u mężczyzn (zawierające w składzie sildenafil oraz tadalafil). Na kolejnych miejscach są preparaty wspomagające odchudzanie, antybiotyki i sterydy anaboliczne.

***
W poniedziałek rozpoczyna się kolejna edycja międzynarodowej akcji Tydzień Urologii. Potrwa do 17 września.
Patronuje jej Polskie Towarzystwo Urologiczne. Podczas tych pięciu dni będzie można bezpłatnie wybrać się do gabinetu urologicznego i skorzystać z konsultacji medycznej.

Bliższe informacje dostępne są na www.tydzienurologii.pl, podany jest tam m.in. wykaz gabinetów. W woj. łódzkim zbadać się będzie można w Łodzi i Konstantynowie. Zgłaszać można się m.in. za pośrednictwem infolinii: 801 801 908.

Akcja organizowana jest cyklicznie w wielu krajach Europy.

***

Nikt nie kontroluje rynku suplementów diety

Z prof. Zbigniewem Fijałkiem, dyrektorem Narodowego Instytutu Leków, rozmawia Anna Gronczewska

LibidoForte miał być ziołowym lekiem podnoszącym potencję. Ale w jego skład wchodzą nie tylko zioła. Dlaczego w takim razie jest dopuszczany do sprzedaży jako preparat ziołowy?

Niestety, na rynku jest wiele tzw. suplementów diety, które podszywają się pod ziołowe produkty. Po drugie, podszywają się pod suplementy diety. Zawierają bardzo często substancje aktywne z leków, na przykład tadalafil. Tak naprawdę te preparaty są sfałszowanymi lekarstwami, albo zawierają pochodne substancji leczniczych. Tu sprawa w pewnym sensie przypomina sytuację z dopalaczami. Co chwilę syntezuje się nową substancję. Nie jest tak naprawdę substancją leczniczą, nie znajduje się w leku, ale działa tak samo jak ta umieszczona w lekarstwie. Tak więc mamy do czynienia ze sfałszowanym suplementem. Zawiera on bowiem dodatkowe substancje chemiczne, które działają tak samo, a czasem nawet znacznie silniej, jak te w leku. Czasem mają też znacznie mocniejsze działania niepożądane.

Nikt nie kontroluje tego rynku?

Cóż mogę powiedzieć...Niestety, nikt. Suplementy diety są badane przez Główną Inspekcję Sanitarną, ale tylko pod kątem zanieczyszczeń metalami ciężkimi, pestycydów i mikrobiologii. Niestety, nie badają sfałszowanych produktów, zawierających substancje lecznicze.

Sprzedając LibidoForte jako lek ziołowy wprowadza się pacjenta w błąd.

Na pewno. Przy czym nie jest to pacjent, tylko klient, jeśli kupuje suplement diety. Traktuje się je jako żywność i podlegają pod ustawę żywnościową. Kupuje się go w aptece, wygląda jak lek, ma wskazania terapeutyczne, bo stosuje się go przy zaburzeniach erekcji, traktuje się go jako produkt ziołowy, a tak naprawdę zawiera on substancje chemiczną. Problem jest nawet większy. Często te produkty kupują ludzie, którym nie wolno zażywać viagry, bo mają problemy z krążeniem, ciśnieniem. Oni wybierają produkt ziołowy, który ma być nieszkodliwy. A w ich przypadku może spowodować poważne zagrożenia dla zdrowia.

To problem tylko Polski?

Nie, występuje w innym krajach Unii Europejskiej, ale tam się to znacznie lepiej kontroluje. Wszystkie takie produkty są co jakiś czas pobierane z rynku i kontrolowane. U nas nie ma takich kontroli.

Trzeba więc uważać stosując tzw. suplementy diety?

Jakiś czas temu pojawił się problem pseudosuplementów diety zawierających sibutraminę. Dalej można kupić w internecie środki odchudzające zawierające tę substancję. Sibutramina została wycofana z lecznictwa w UE. Wywoływała objawy niepożądane szczególnie przy problemach krążeniowych, wieńcowych. Ona odchudzała, ale to substancja będąca pochodną amfetaminy, blokująca ośrodek głodu w mózgu. Trzeba pamiętać, że nie ma bezpiecznego, a jednocześnie skutecznego środka na odchudzanie. Albo jest bezpieczny albo skuteczny.

Rozmawiała Anna Gronczewska

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto