Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Jarkiem Krzemińskim z zespołu Lemur

dzgutka
dzgutka
Niniejszym wywiadem MMka rozpoczyna cykl spotkań z zespołami z łódzkiego underground'u. Przybliżymy naszym Czytelnikom prawdziwe oblicza twórców niezależnej muzyki.

Dziś przedstawiamy wywiad z Jarkiem Krzemińskim, liderem zespołu Lemur, grającego progressive jazz rock (Frank Zappa, King Crimson, Matts & Morgan).

 

Dorota Zgutka: Skąd pochodzi nazwa zespołu?

Jarek Krzemiński: To endemit, taki jak nasza muzyka. W poszukiwaniu doskonałości poszliśmy drogą eksperymentów i chochlików muzycznych. Po zatopieniu się w rytm melodii – tak jak w podróży po dżungli Madagaskaru – dostrzegamy Lemura, ukrytego na drzewie i świdrującego twój umysł wielkimi oczyma.

DZ: Czym jest wasza muzyka?

JK:
Lemur jest naszą wewnętrzną odpowiedzią na bełkot masmediów, poprawność i nudę edukacji społeczeństwa polskiego, mordującą prawdziwą wolną duszę narodu. Bez wolności i łamania schematów, definicji i wszelkich reguł zmuszających nas do bycia miernymi i przeciętnymi. W tych schematach nasi nauczyciele czują się bezpieczni, nie byłoby Szymanowskiego, Lutosławskiego, Serockiego, Pendereckiego... ale na szczęście zachowali niesforną oraz niezależną duszę i zostali nieśmiertelnymi.

DZ: W jaki sposób zamierzacie wpisać się w panteon nieśmiertelnych?

JK: Popełnimy zbiorowe samobójstwo na Placu Wolności – grając hymn Rzeczypospolitej, oblani miodem i pożerani przez turystów wychodzących z Dętki. A poważnie mówiąc: w dzisiejszych czasach – to znaczy od 1995 roku (wprowadzenie praw autorskich) jest cudem Kany Galilejskiej, aby zespoły wychodzące ponad przeciętność zostały dopuszczone do oficjalnego nurtu muzyki popularnej. Tak, jakby wielkim wytwórniom zależało na miałkości naszej kultury i w ten prosty sposób przemycały twórczą tandetę Zachodu. Próbował z tym walczyć Grzegorz Ciechowski, ale nie dokończył dzieła. My zamierzamy to zrobić.

DZ: W jaki sposób?

JK: W jedności siła. Jeżeli uda się nam namówić inne zespoły, abyśmy działali razem w walce z papką, która nas otacza, mamy szansę. Wspólne płyty, koncerty, wywiady. Niestety, obecnie jesteśmy całkowicie rozbici. Każdy jak ślepiec w ciemności szuka wyjścia na własną rękę. A jest to moim zdaniem błąd. Może w przyszłości wspólnie założymy wytwórnię, która pozwoli zaistnieć niezależnym artystom na rynku.

DZ: Jednak pozostajecie legendą łódzkiego underground'u...

JK: Gdyż mamy fantastyczną muzykę, przy której ludzie się bawią. A z przykrością stwierdzam, że nie możemy dotrzeć do szerszego grona z powodu zawyżonych cen studia, wytłoczenia, wydania oraz promocji CD. Każdy muzyk boryka się z podobnymi problemami. Najwyższy z wszystkich jest koszt promocji. O ile nagranie i wytłoczenie płyty może kosztować do 10000 PLN, to już promocję możemy liczyć w setkach tysięcy PLN. Z czego wynikają te koszty – to tylko Szatan wie i inni Święci.

DZ: A sponsorzy?

JK: Sponsorzy bardzo chętnie pomagają i ułatwiają życie artystom, którzy już są na najwyższych szczeblach kariery – wypromowani przez media, znani i kochani.  Tak naprawdę tego sponsoringu już nie potrzebują. A pseudosponsorzy traktują ich jak tanią reklamę. I to się nazywa polski Mecenat Kultury.

DZ: Wzbudziliście zainteresowanie dwóch managerów zza Oceanu. Czy zanosi się na wielką karierę?

JK: Za oceanem wszystko jest jasne i proste. Masz kasę, jesteś Gwiazdą. Łatwiej tam o płytę, sponsorów, gdyż widzą w tym interes. Jak będzie, to tylko zależy od szczęścia. W Polsce, przytaczając słowa Piekarczyka z TSA, „Jimi Hendrix’em zainteresowałby się co najwyżej Marek Kotański”

DZ: Jak wygląda wasza współpraca z rozgłośniami radiowymi?

JK: Niezależne, takie jak Żak, w którym jesteśmy powerplayem, puszczają naszą muzykę. Wszystkie inne zależne są od polityki i sponsorów.

DZ: Co powiesz o łódzkim programie „pierwsza płyta”– tanich płytach obok kosmetyków w sieci Rossmann?

JK: „Znajomi królika i jego krewni” coś z tego zawsze będą mieli. A Kubuś Puchatek nawet pustej beczułki po miodku nie dostanie, co najwyżej może się przytulić do Prosiaczka na pociechę.

DZ: Plany Lemura na przyszłość?

JK: Muzyka Lemura potrafi wznieść się ponad chmury i szybować daleko w gwiazdy... Wszechświat należy do nas.

 

Skład zespołu Lemur:

- Marek Świątkowski – gitara i wokal,
- Bartek Sapota – gitara basowa,
- Teodor Doroba – perkusja,
- Jarek Krzemiński – gitara.


 

Od redakcji:  Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście.  Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.

 

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto