- Około godz. 11 otrzymałam we wtorek telefon od jednego z nauczycieli uczestniczących w wyjeździe, że doszło do wypadku. Podobno na drodze był karambol, a nasz autokar wjechał w tył jadącego przed nim tira. Z tyłu miało w niego wjechać kolejne auto - mówi Małgorzata Biernacka, dyrektor szkoły. - 18 dzieci zabrano do szpitali - nie mam informacji, by były w poważnym stanie. Pozostałe zostały zakwaterowane w hotelu w pobliskiej miejscowości. W pierwszej kolejności telefonowałam do wszystkich rodziców, by poinformować ich o tym, co się stało.
Młodzież w wieku 12 - 17 lat wracała z opiekunami z Balkan Folk Fest, który odbywał się w Bułgarii, nad Morzem Czarnym. Ze wstępnych ustaleń wynika, że prawdopodobnie kierowca polskiego autokaru uderzył w tył austriackiego tira, który gwałtownie hamował. W momencie zderzenia w autokarze było 47 osób, w tym siedmioro dorosłych (pięcioro opiekunów i dwóch kierowców). Na miejscu zjawiło się pięć karetek, które rozwoziły dzieci do szpitali w miejscowościach Alba Julia i Sebes. W hotelu w Sebes zostały umieszczone dzieci, które z wypadku wyszły bez szwanku.
- Nie mamy jeszcze precyzyjnych informacji, ile osób będzie musiało dłużej pozostać w szpitalach, większość obrażeń to urazy twarzy, stłuczenia nosa, rozcięte łuki brwiowe, wybite zęby, ale badania wciąż trwają - mówił we wtorek Piotr Wysocki, pierwszy sekretarz polskiej ambasady w Bukareszcie. - Obserwacja poszkodowanych potrwa co najmniej 24 godziny, dopiero wówczas rumuńscy lekarze podejmą decyzję, kto może opuścić szpital.
Z polską ambasadą w Bukareszcie kontaktowali się już rodzice poszkodowanych dzieci. Pomoc zaoferowała Jolanta Chełmińska, wojewoda łódzki.
- Jesteśmy w kontakcie z dyrekcją szkoły, wysyłamy na miejsce autokar, który przywiezie poszkodowanych. Po powrocie do Łodzi dzieci przejdą szczegółowe badania lekarskie - mówi Krzysztof Sztrajber, zastępca dyrektora gabinetu wojewody.
Organizatorem wycieczki było biuro turystyczne Foto Tour. Rozpoczęła się 17 sierpnia, a miała zakończyć się w środę rano. Był to już drugi tegoroczny wyjazd uczniów łódzkiej szkoły muzycznej do Bułgarii organizowany przez to biuro.
- Teraz w Rumunii jest bardzo gorąco, temperatura przekracza 30 stopni, dodatkowo na drogach jest duży ruch. Trasa, na której doszło do wypadku, jest popularna, zwłaszcza wśród osób podróżujących do Bułgarii i nad Morze Czarne - dodaje Piotr Wysocki.
Wieczorem w szpitalach pozostawało jeszcze ośmioro dzieci.
Paliwo na stacjach będzie tańsze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?