MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek polskiego autokaru w Rumuni. Ranni łódzcy uczniowie

(mal)
Autokar z dziećmi z Łodzi rozbił się w Rumunii.
Autokar z dziećmi z Łodzi rozbił się w Rumunii. archiwum/Express Ilustrowany
We wtorek w Rumunii autokar z uczniami Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Aleksandra Tansmana w Łodzi miał wypadek. Do wypadku doszło na drodze pomiędzy miejscowościami Sebes i Sibiu, w okręgu Alba w Rumunii. Dzieci wracały z festiwalu folklorystycznego, który odbywał się w Kiten w Bułgarii. Miały dojechać do Łodzi w środę około godz. 7. Do szpitali trafiło 18 dzieci w wieku 12 - 14 lat.

- Około godz. 11 otrzymałam we wtorek telefon od jednego z nauczycieli uczestniczących w wyjeździe, że doszło do wypadku. Podobno na drodze był karambol, a nasz autokar wjechał w tył jadącego przed nim tira. Z tyłu miało w niego wjechać kolejne auto - mówi Małgorzata Biernacka, dyrektor szkoły. - 18 dzieci zabrano do szpitali - nie mam informacji, by były w poważnym stanie. Pozostałe zostały zakwaterowane w hotelu w pobliskiej miejscowości. W pierwszej kolejności telefonowałam do wszystkich rodziców, by poinformować ich o tym, co się stało.

Młodzież w wieku 12 - 17 lat wracała z opiekunami z Balkan Folk Fest, który odbywał się w Bułgarii, nad Morzem Czarnym. Ze wstępnych ustaleń wynika, że prawdopodobnie kierowca polskiego autokaru uderzył w tył austriackiego tira, który gwałtownie hamował. W momencie zderzenia w autokarze było 47 osób, w tym siedmioro dorosłych (pięcioro opiekunów i dwóch kierowców). Na miejscu zjawiło się pięć karetek, które rozwoziły dzieci do szpitali w miejscowościach Alba Julia i Sebes. W hotelu w Sebes zostały umieszczone dzieci, które z wypadku wyszły bez szwanku.

- Nie mamy jeszcze precyzyjnych informacji, ile osób będzie musiało dłużej pozostać w szpitalach, większość obrażeń to urazy twarzy, stłuczenia nosa, rozcięte łuki brwiowe, wybite zęby, ale badania wciąż trwają - mówił we wtorek Piotr Wysocki, pierwszy sekretarz polskiej ambasady w Bukareszcie. - Obserwacja poszkodowanych potrwa co najmniej 24 godziny, dopiero wówczas rumuńscy lekarze podejmą decyzję, kto może opuścić szpital.

Z polską ambasadą w Bukareszcie kontaktowali się już rodzice poszkodowanych dzieci. Pomoc zaoferowała Jolanta Chełmińska, wojewoda łódzki.

- Jesteśmy w kontakcie z dyrekcją szkoły, wysyłamy na miejsce autokar, który przywiezie poszkodowanych. Po powrocie do Łodzi dzieci przejdą szczegółowe badania lekarskie - mówi Krzysztof Sztrajber, zastępca dyrektora gabinetu wojewody.

Organizatorem wycieczki było biuro turystyczne Foto Tour. Rozpoczęła się 17 sierpnia, a miała zakończyć się w środę rano. Był to już drugi tegoroczny wyjazd uczniów łódzkiej szkoły muzycznej do Bułgarii organizowany przez to biuro.

- Teraz w Rumunii jest bardzo gorąco, temperatura przekracza 30 stopni, dodatkowo na drogach jest duży ruch. Trasa, na której doszło do wypadku, jest popularna, zwłaszcza wśród osób podróżujących do Bułgarii i nad Morze Czarne - dodaje Piotr Wysocki.

Wieczorem w szpitalach pozostawało jeszcze ośmioro dzieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Paliwo na stacjach będzie tańsze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto