Plac przy ul. Tatrzańskiej, na którym od lat sprzedawane są rzeczy z pudeł, w piątkowy poranek wyglądał zupełnie inaczej niż we wtorek, gdy stoczyła się na Dąbrowie prawdziwa walka ze strażnikami miejskimi i doszło do rękoczynów. Tym razem, za sprawą padającego deszczu, handlarze rozstawili swój towar pod wiatami. Na brak klientów nie narzekali, a po 12 osobowym specjalnym zespole, który rekwiruje towar pudlarzom, nie było śladu. - Stchórzyli, gdyż boją się mediów - mówiła pani Joanna, która sprzedaje na placu od 20 lat. - Czy bezmyślny urząd bawi się w kotka i myszkę z handlarzami i odpuścił sobie w końcu to żenujące przedstawienie? - zastanawiała się pani Joanna.
Strażnicy pojawili się dopiero około 13.30. Było spokojnie, ale nie obyło się bez mandatów w wysokości 500 zł, które otrzymało pięciu "pudlarzy". Hadlujący nie zamierzają jednak odpuścić. - W sobotę, jak co dzień, znowu się rozstawiamy o 8 i rozpoczynamy zbiórkę podpisów pod petycją do Urzędu Miasta Łodzi, by zaprzestał tych skandalicznych działań - mówiła pewnie pani Joanna. - Jak będzie trzeba, to rozłożymy tu nawet namioty i będziemy nocować, aby pokazać nasz sprzeciw wobec urzędniczej biurokracji. Ludzie, którzy przychodzą na rynek zapowiadają, że nas poprą. A towaru strażnikom i tak nie oddamy. Będziemy walczyć nawet ostatkiem sił - zapowiada pani Joanna.
W piątkowy poranek handel z pudeł trwał w najlepsze ...Czytaj także:
- Daniel Libeskind pomoże przy budowie Nowego Centrum Łodzi?
- Biuro Karier pomoże znaleźć pracę po studiach
Zobacz też na MM Łódź
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?