Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Witaszczyk na dziś: Hubert z kotylionem

Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk archiwum
Kiedy Państwo czytają te słowa, pan prezydent Bronisław Komorowski zapewne jest jeszcze myślami na niedzielnych hubertowinach. W tym dniu myśliwi z okazji święta patrona walą z dwururek do wszystkiego, co im pod lufę podejdzie. A potem, jak już dobrze poucztują, rozczulają się nad swoją miłością do przyrody. Są wtedy gotowi dowieść, że gdyby nie strzelali, to dzikie zwierzęta same by się pozagryzały na śmierć do ostatniego. Nic by nie zostało.

Ponoć zgodnie z przedwyborczą obietnicą, pan prezydent nie strzelał. Z tego powodu cierpiał, bo - jak wyznał - kocha przyrodę. I pewnie chciałby jej pomóc, ubijając własnoręcznie choćby jednego szaraka. W każdym razie na hubertowiny pojechał, bo skoro sam nie może, to z miłości do przyrody lubi popatrzeć, jak koledzy ubijają zwierza, aż jucha z niego cieknie.

Pożartowaliśmy, ale po prawdzie, to strach pomyśleć, co by było, gdyby nie myśliwi. Wyobraźmy sobie spotkanie bezbronnego człowieka oko w oko z dzikim zającem! Człowiek nie ma szans - zając zagryzłby go w kilka sekund. Co taki potwór potrafi, widać na paradokumentalnym filmie "Monty Python i Święty Graal". Na szczęście myśliwi zwalczyli tę groźną dla ludzkości plagę. Od lat nie widziałem żywego zająca!

Nie samym Hubertusem człowiek żyje. Pan prezydent jest prezydentem wszystkich Polaków, nie wyłączając dziatek szkolnych. Dlatego już w czwartek zwrócił się do nauczycieli, aby z okazji 11 Listopada przeprowadzili w szkołach patriotyczne prace ręczne i nauczyli dzieci robić kotyliony w barwach narodowych. Oprócz patriotycznego zapału, do przeprowadzenia lekcji potrzebne są: dwa paski papieru lub bibuły koloru białego i czerwonego, po jednej wstążce koloru białego i czerwonego, nożyczki i klej. No, ale co ja tu będę opisywać, skoro każdy może sam się nauczyć, jak zrobić patriotyczny kotylion. Wystarczy w internecie wejść na stronę: www.prezydent.pl.

I na zakończenie. Jak by nie patrzeć na kotylionową propozycję pana prezydenta, to - chociaż staromodna - i tak jest circa 1500 razy mądrzejsza od niedawnej propozycji Ministerstwa Edukacji Narodowej. MEN chciało, aby w ramach walki z dopalaczami na szkolnych spotkaniach rodzice opowiadali publicznie innym rodzicom, jak dawali sobie w żyłę, kiedy byli młodzi. Ktoś się w MEN-ie najarał?

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto