Niedzielny mecz był jedenastą kolejną porażką Widzewa z Legią w ekstraklasie. Zespołowi prowadzonemu przez trenera Radosława Mroczkowskiego nie udało się więc przerwać fatalnej passy.
Niestety, nie mamy dobrych wiadomości dla kibiców łodzian (zorganizowanej grupy fanów gości w środę na Łazienkowskiej nie będzie). Oba kluby zmierzą się w PP już po raz szósty i za każdym razem lepsi byli zawodnicy ze stolicy (1:0 w 1973, 2:1 w 1978, 1:0 w 1985, 3:1 w 1987 oraz 2:1 w 1993 roku).
Po tym, co ujrzeliśmy przed kilkoma dniami, trudno wierzyć, że Widzew stać na spektakularny sukces (a takim byłoby wyeliminowanie obrońcy trofeum na jego boisku). Jeśli gracze z al. Piłsudskiego zagrają tak bojaźliwie i pasywnie, jak po przerwie w niedzielę, znów wrócą z niczym.
Nadzieja tkwi w tym, że ten mecz to wielka szansa dla Widzewa na poprawienie atmosfery. Wiadomo, że na murawie ujrzymy kilku zawodników, którzy w niedzielę nie wystąpili (m.in. Bartosza Kanieckiego, Hachema Abbesa, Bruno Pinheiro, Piotra Grzelczaka, Igora Alvesa i prawdopodobnie Jakuba Bartkowskiego). Po wtorkowym treningu w meczowej kadrze znalazł się też obrońca z zespołu Młodej Ekstraklasy, Sebastian Duda.
- Mam świadomość, że popełniliśmy w niedzielę zbyt wiele błędów, żeby myśleć o sukcesie - mówi Mroczkowski. - Nie traktujemy Pucharu Polski jako wycieczki. Liczę, że ci, którzy zagrają, udowodnią, iż są mężczyznami.
Sędzią środowego starcia będzie Sebastian Jarzębak z Bytomia. Ten arbiter prowadził już dwa spotkania widzewiaków w tym sezonie - w 1/32 finału PP z OKS 1945 Olsztyn (1:0) oraz z GKS Bełchatów (0:0). Ciekawe, że w poprzednej edycji rozgrywek był rozjemcą meczu łodzian właśnie z Legią (0:1).
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?