Do tej pory o wielkim talencie Mariusza Stępińskiego tylko się mówiło. O jego niemałych umiejętnościach często wspominali szkoleniowcy łódzkiego klubu. Na boisku widzieli go jednak nieliczni sympatycy oglądający mecze drużyny Młodej Ekstraklasy Widzewa lub młodzieżowych reprezentacji Polski, w których młody napastnik pokonuje kolejne szczeble. Na jedym z filmików w internecie można zobaczyć też, jak wychowanek Piasta Błaszki pokonuje z piłką niemal całe boisko, po drodze mijając rywali jak tyczki.
W klubie liczą, że podobne akcje młody zawodnik będzie przeprowadzał w ekstraklasie, w której właśnie zaliczył swój drugi występ. Przed tygodniem Stępiński został najmłodszym debiutantem w ekstraklasie w historii Widzewa i najmłodszym zawodnikiem, jaki wystąpił w tym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Kiedy wchodził na boisko w Poznaniu, miał zaledwie 16 lat i 200 dni. Zagrał, a właściwie był na placu gry tylko dwie minuty, przez co nie miał szans pokazać tego, co potrafi. Dużo więcej zaprezentował w niedzielnym meczu z Wisłą, kiedy w 51 min zmienił kontuzjowanego Piotra Grzelczaka.
- Został rzucony na głęboką wodę, ale poradził sobie - mówili po meczu piłkarscy eksperci.
Mało tego, był najlepszym ofensywnym piłkarzem Widzewa. Zagrał bez żadnych kompleksów, odbierał piłki wiślakom i brał udział w każdej akcji. - Grał lepiej od swoich bardziej doświadczonych kolegów. Cały czas był w ruchu, jak to się mówi - pod grą. Widać, że jest dobrze wyszkolony technicznie i szybki. Jedyną wadą jest jeszcze budowa fizyczna, ale to normalne w tak młodym wieku - mówili fachowcy.
Wygląda więc na to, że w Widzewie rzeczywiście szlifują piłkarski diament. Trener Radosław Mroczkowski, który wie, jak pracować z młodzieżą, podkreśla jednak, że trzeba robić to rozsądnie i powoli.
- Jest duża różnica między piłką młodzieżową a seniorską, jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne. W Krakowie grałem 40 minut, a pod koniec brakowało mi sił - przyznał w niedzielę młody zawodnik. I stojąc przed kamerami CANAL+ spokojnie odpowiadał, że wchodząc na boisko nie czuł stresu, który mógłby go tylko sparaliżować.
Jeszcze za wsześnie prorokować, jak potoczy się jego kariera, ale jeśli sam nie zmarnuje swojego talentu, w przyszłości może sprawić dużo radości kibicom Widzewa, a może też seniorskiej reprezentacji Polski.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?