MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew nie wykupi Dżalamidzego

Bogusław Kukuć
Jesteśmy przekonani, że Niki Dżalamidze będzie grał wiosną w Polsce. Szkoda, że nie w Widzewie
Jesteśmy przekonani, że Niki Dżalamidze będzie grał wiosną w Polsce. Szkoda, że nie w Widzewie fot. Krzysztof Szymczak
W poniedziałek minął ostatni termin, w którym Widzew powinien podjąć decyzję, czy wykupi Nikę Dżalamidzego z gruzińskiego Baia Zugdidi. Tak się nie stanie. Mimo wcześniejszych zapewnień, klub z al. Piłsudskiego nie wykupi napastnika młodzieżówki Gruzji. Za 19-letniego Gruzina trzeba było zapłacić 300 tys euro.

To może potwierdzać, że klub ma kłopoty finansowe. Ponoć nie tylko kwestie finansowe zdecydowały o rezygnacji z transferu. W klubie twierdzą, że od jakiegoś czasu piłkarz nie wykazuje pełnego zaangażowania w treningi. Przed meczem z Cracovią miało dojść do rozmowy wychowawczej, po której piłkarz... zgłosił kontuzję. Zostało to uznane za symulowanie i Gruzina nie było nawet w osiemnastce meczowej. Prawdopodobnie do końca okresu wypożyczenia piłkarz będzie już trenował z drużyną Młodej Ekstraklasy. Wiele wskazuje na to, że od rundy wiosennej Nika będzie grał w innym polskim klubie. Obstawiamy, że będzie to Jagiellonia, w której może tak błyszczeć, jak w Górniku Prejuce Nakoulma (były widzewiak, którego też nie wykupiono).

W obozie Widzewa wygraną z Cracovią, kończącą zły okres, przyjęto z ulgą. Skromne 1:0, osiągnięte po kuriozalnym, nerwowym meczu pozwala, jak to powiedział Jarosław Bieniuk patrzeć w górę, a nie w dół tabeli. Jest w tym sporo racji. Widzewiacy mają tylko cztery punkty mniej od broniącej tytułu Wisły, a siedem punktów więcej od przedostatniego Zagłębia. Pod wodzą trenera Radosława Mroczkowskiego zespół zdobył trzy punkty więcej niż przed rokiem, choć stresów nie brakowało (choćby bilans letnich transferów, kontuzje, kartki, zaległości płacowe). Do tego doszło niezadowolenie części kibiców. Ta ostatnia sprawa jest mocno dyskusyjna, bo fani mają prawo oczekiwać więcej, ale powinni być realistami i przede wszystkim sami pomagać. Z pewnością rzucanie zapalonych rac na płytę stadionu w stolicy do takich zachowań nie należy. Taka forma dopingowania do lepszej gry budzi słuszny sprzeciw i pociąga kary, naraża prestiż klubu i miasta.

Konieczność udania się na groby często daleko od Łodzi sprawiła, że poniedziałek był dla większości widzewiaków dniem wolnym. Zgodnie z wcześniejszymi planami sztabu szkoleniowego, przy al. Piłsudskiego ćwiczyła jedynie wyznaczona grupa, głównie obcokrajowców (Du du, Bruno Pinheiro, Ugo Ukah, Princewill Okachi czy też Igor Alves). Od środy piłkarze Widzewa rozpoczną bezpośrednie przygotowania do meczu z Lechią, który rozegrany zostanie w Gdańsku w najbliższą sobotę o godz. 18. Przeciwko biało-zielonym na pewno nie zagrają pauzujący za kartki Bruno Pinheiro i Ugo Ukah. Do dyspozycji trenerów będzie już Krzysztof Ostrowski, który w sobotę nie grał z powodu przeziębienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto