MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew - Korona Kielce 3:1 - Nika - nowy idol kibiców Widzewa

Jan Hofman
Radość Niki Dzalamidze
Radość Niki Dzalamidze Paweł Łacheta
Wszystko wskazuje na to, że w Widzewie szybko udało się zastąpić superstrzelca Marcina Robaka. Jego następcą w drużynie z al. Piłsudskiego został 19-latek Nika Dzalamidze. Gruzin bez wątpienia był bohaterem drużyny gospodarzy. Zdobył bramkę, a przy dwóch kolejnych asystował. Dzięki zwycięstwu nad Koroną Kielce łodzianie awansowali na dziewiąte miejsce w tabeli piłkarskiej ekstraklasy.

Pierwsze dziesięć minut spotkania piłkarze obydwu drużyn rozegrali w wolnym tempie. Zawodnicy sprawiali wrażenie, jakby całą uwagę skupiali wyłącznie na badaniu możliwości przeciwnika. Stąd też na boisku nie działo się wiele.

Pierwszy strzał w tym meczu oddał Paweł Grischok, lecz nie mógł zaskoczyć bramkarza Korony, bo piłka po jego uderzeniu poleciała wysoko nad poprzeczkę. Chwilę później groźnie zaatakowali kielczanie, ale Maciej Mielcarz nie miał problemów z obroną strzału Sandera Puriego. W dwudziestej minucie łodzianie objęli prowadzenie. Długim czterdziestometrowym podaniem z własnej połowy popisał się Grischok. Nika Dzalamidze, mimo asysty obrońcy Korony, przyjął na szesnastym metrze piłkę i widząc wysuniętego na przedpole bramkarza, zdecydował się na uderzenie lobem. Gruzin wykonał to niezwykle precyzyjnie, toteż po chwili futbolówka wylądowała w siatce. Trzeba przyznać, że jak na tak młodego piłkarza wykończenie akcji było doskonałe.

Łodzianie poszli za ciosem i już po kilkunastu sekundach mogli prowadzić 2:0. Znów w roli głównej wystąpił Dzalamidze. Widzewski napastnik w dziecinny sposób ograł w narożniku pola bramkowego wyższego o trzy głowy Pavola Stano, ale w ostatniej chwili inny obrońca Korony zdołał wyjaśnić sytuację.

W tym momencie nic nie wskazywało na to, że goście szybko zdołają odrobić straty. A jednak w 23 minucie Korona zdobyła gola. Akcję lewą stroną boiska prowadził Vlastimir Jovanović. Reprezentant Bośni i Hercegowiny dokładnie zagrał przed pole karne do Ediego Andradiny. Brazylijczyk nie niepokojony przez żadnego z defensorów Widzewa popisał się ładnym, precyzyjnym strzałem i piłka wylądowała w siatce łodzian.

Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. Piłkarze Widzewa wykonywali rzut rożny. Obrońca Korony zdołał jeszcze wybić piłkę poza pole, ale ponownie dopadł do niej Dzalamidze. Gruzin zwodem minął defensora kieleckiej drużyny i precyzyjnie dośrodkował w pole bramkowe. Nadbiegający Ugo Ukah (zastąpił w podstawowym składzie Tunezyjczyka Bena Radhię) wyskoczył najwyżej i strzałem głową zdobył drugiego gola dla gospodarzy.

W 30 minucie w pole karne łodzian wpadł Paweł Sokołowski, ale jego silny strzał zdołał obronić Mielcarz. Jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę meczu z dystansu uderzał Dzalamidze, jednak w tym wypadku nieprecyzyjnie.

Po przerwie łodzianie cofnęli się na własną połowę, oddając inicjatywę Koronie. W 55 minucie goście umieścili nawet piłkę w siatce Widzewa, ale sędzia uznał, że Andrzej Niedzielan był na pozycji spalonej. Dyskusje kielczan z arbitrem nie wpłynęły na zmianę jego decyzji.

Po tym wydarzeniu Widzew wreszcie się przebudził. Gospodarze przeprowadzili dynamiczną akcję, główkował Darvydas Sernas, ale jego strzał nie był celny. W 67 minucie łodzianie mogli mówić o wielkim szczęściu. Błąd w polu karnym popełnił Wojciech Szymanek. Piłka trafiła do Niedzielana, który natychmiast odegrał ją do Sobolewskiego, a ten nie popisał się, z bliska posyłając futbolówkę obok słupka.

Łodzianie wynik meczu ustalili po szybkim ataku prawą stroną boiska. Dzalamidze dokładnie zagrał w pole do Adriana Budki, który zdecydował się na silne uderzenie pod poprzeczkę i Zbigniew Małkowski po raz trzeci wyciągał piłkę z siatki. Trzy stracone gole wyraźnie odebrały Koronie chęć do dalszej walki.

Wykorzystali to łodzianie, którzy w końcówce stworzyli jeszcze kilka klarownych sytuacji, po których mogli zdobyć kolejne gole. Najpierw po akcji Budki i Sernasa, drugi z nich nie trafił w światło bramki. Później wyśmienite okazje zmarnowali Riku Riski i Velibor Durić. W 87 minucie znów przed szansą podwyższenia wyniku stanął Sernas, lecz tym razem z bliska strzelił prosto w bramkarza.

Widzew - Korona Kielce 3:1
1:0 – Dzalamidze (20), 1:1 – Andradina (23), 2:1 – Ukah (28, głową), 3:1 – Budka (71).
Żółte kartki: Panka, Dzalamidze (Widzew), Bąk (Korona).
Sędziował Paweł Gil (Lublin).
Widzów 6 900.
Noty Widzewa w rankingu "Złote Buty": Mielcarz 5 – Ukah 6, Madera 7, Szymanek 5, Dudu 6 – Budka 8, Broź 6, Panka 7, Grischok 4 (68, Riski 1) – Sernas 3 (90, Grzelczak), Dzalamidze 9 (76, Durić).
Korona Kielce: Małkowski – Golański, Stano, Hernani, Markiewicz – Sobolewski, Vuković, Jovanović (75, Janczyk), Puri (79, Bąk) – Andradina, Niedzielan (87, Tataj).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto