Obóz w Tunezji był podzielony na dwa etapy, dłuższy w La Marsie o krótszy w Sfax. W obu ośrodkach łodzianie mieli znakomite warunki do treningu. W sumie w Afryce Widzew rozegrała cztery sparingi , wszystkie z silnymi rywalami. W pierwszym zremisowali z mistrzem kraju - Espérance de Tunis (1:1). Później przegrali z liderem miejscowej ligi Club Athlétique Bizertin (1:2) oraz dwukrotnie z Club Sportif Sfaxien (2:4 i 1:2).
W pożegnalnym meczu można było uniknąć porażki, ale w końcówce trener Radosław Mroczkowski dał szanse występu młodszym piłkarzom, co wykorzystali gospodarze, zdobywając gola w doliczonym czasie gry. To dowód, że szkoleniowiec łodzian do końca traktował sparingi treningowo. W dwóch meczach z Sfax nie wystąpił Dudu, bo Brazylijczyk był oszczędzany ze względu na drobny uraz. Marcin Kaczmarek potwierdził, że luka po odejściu doświadczonego Adriana Budki może nie być widoczna. Cieszy, że całe spotkanie rozegrał rekonwalescent Łukasz Broź, który nawet zdobył prowadzenie z karnego.
Łukasz Broź mówi, że zagrał w większym wymiarze czasowym i wszystko było w porządku. Czuł się na boisku dobrze. Tak jak mówił po pierwszym sparingu, na meczu skupiał się tylko na grze, a nie na tym, co było wcześniej.
Mimo straty dwóch goli Maciej Mielcarz popisał się kilkoma dobrymi interwencjami i jest dobrej myśli.
Kapitan Widzewa uważa, że był to mecz z wymagającym rywalem. Nie brakowało ostrych zagrań. Takie spotkanie było potrzebne. Tunezyjczycy okazali się dobrym sparingpartnerem. Najważniejsze jednak, że widzewiacy wrócili do Polski bez kontuzji. Od teraz myślimy już tylko o meczu z Podbeskidziem.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?