MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew - Cracovia 2:2 - trzeci mecz bez zwycięstwa

Jan Hofman
fot. Paweł Łacheta
Piłkarze Widzewa nie zdołali w piątek pokonać outsidera ekstraklasy Cracovii. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Łodzianie rozczarowali swoją postawą, a momentami ich gra irytowała kibiców.

Nie można w tej chwili przesądzić, czy ten remis uratuje posadę trenera Andrzeja Kretka. Łódzki zespół nie zachwyca, a większość zawodników jest daleka od swojej normalnej dyspozycji.

Obydwie drużyny rozpoczęły mecz niezwykle skoncentrowane. Goście większą uwagę skupili na zabezpieczeniu własnej bramki. Z tego powodu mocno zagęścili środek pola. Łodzianie starali się rozciągać grę i prowadzić akcje skrzydłami, ale w pierwszych minutach nie udało się wypracować klarownej sytuacji bramkowej. Zawodnicy Cracovii, grając agresywnie, skutecznie uniemożliwiali łodzianom konstruowanie akcji.

Widzewiacy pierwszy strzał na bramkę rywala oddali w 10 minucie, jednak uderzenie Darvydasa Sernasa trafiło w nogę krakowskiego obrońcy i dlatego Marcin Cabaj nie miał problemów ze złapaniem piłki. W tej akcji pretensje do partnera miał Marcin Robak, bo rzeczywiście był w lepszej pozycji i ewentualne dobre podanie w jego stronę mogło otworzyć drogę do bramki Cracovii.

W osiemnastej minucie dynamiczną akcję prawą stroną przeprowadził Radowicz. Tuż sprzed linii kończącej boisko dobrze dośrodkował do Piotra Grzelczaka, jednak widzewiak uderzył głową zbyt lekko, przez co golkiper krakowskiej drużyny zdołał odbić piłkę, a chwilę później sytuację wyjaśnił dalekim wybiciem Polczak.

Cracovia pierwszy raz groźnie zaatakowała w 26 minucie. Ślusarski na lewej stronie boiska dobrze zagrał do wbiegającego w pole karne Ntibazonkizy. Jego strzał zdołał jednak Kaniecki wybić na rzut rożny. Chwilę później goście cieszyli się z prowadzenia. Ślusarski uwolnił się spod opieki Ukaha i znalazł się w sytuacji sam na sam z Kanieckim. Minął bramkarza Widzewa i chwilę zastanawiał się, co ma dalej zrobić. Tego czasu nie wykorzystali łódzcy defensorzy Ukah i Pinheiro, którzy zamiast interweniować czekali na rozwój wypadków. Dzięki temu napastnik Cracovii miał czas, aby raz jeszcze minąć próbującego interweniować widzewskiego bramkarza i płaskim strzałem tuż obok słupka umieścił piłkę w siatce. Sytuacja była kompromitująca dla gospodarzy, bowiem jeden piłkarz z Krakowa dał sobie radę z czterema widzewiakami. To wstyd dla zawodników, którzy są profesjonalnymi piłkarzami.

Stracony gol wprowadził wielką nerwowość w poczynania zespołu prowadzonego przez trenera Andrzeja Kretka. Łodzianie niby starali się przejąć inicjatywę, lecz nie mieli pomysłu, jak oszukać pewnie grającą defensywę gości. Cracovia z wielką łatwością rozbijała chaotyczne ataki widzewiaków. Taka postawa łodzian irytowała kibiców, którzy w pewnym momencie w mało wyszukany sposób zaczęli domagać się od widzewiaków większego zaangażowania, a przede wszystkim skuteczności. Nie na wiele to się zdało. Łodzianie kompletnie rozbici nie zdołali już do końca tej części meczu przeprowadzić choćby jednej składnej akcji.

W przerwie trener gospodarzy zdecydował się na jedną zmianę. Krzysztofa Ostrowskiego zastąpił Adrian Budka. To właśnie on w 52 minucie spotkania znalazł się w doskonałej sytuacji, by doprowadzić do wyrównania. Budka otrzymał piłkę w polu karnym od Sernasa. Jednak ta okazja tak zestresowała pomocnika, że dłuższy czas nie wiedział, co ma zrobić z piłką. Wreszcie zdecydował się na strzał, ale trafił w nogi próbującego interweniować Cabaja. Na szczęście widzewski zmiennik zrehabilitował się w 59 minucie. Budka popisał się dokładnym dośrodkowaniem z prawej strony boiska. Do piłki dobiegł Łukasz Broź i precyzyjnym strzałem głową tuż przy słupku doprowadził do wyrównania.

Od tego momentu łodzianie zaczęli grać dynamiczniej, ale nadal z trudem przedostawali się w okolice bramki rywala. Wreszcie w 75 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Radowicz, ale piłkę zmierzającą do bramki Cabaj zdołał wybić na rzut rożny.

Gospodarze próbując atakować zapomnieli o defensywie. Wykorzystali to w 79 minucie goście. Po szybkiej kontrze piłka trafiła w polu karnym widzewiaków do Klicha. Ukah, nie widząc innej możliwości przerwania akcji, faulował zawodnika Cracovii. Sędzia zarządził rzut karny i pokazał czerwoną kartkę widzewskiemu obrońcy. Jedenastki nie wykorzystał Matusiak posyłając pikę wysoko ponad bramką.

Tymczasem łodzianie, grający w dziesiątkę, przeprowadzili jeszcze jedną akcję. Z lewej strony boiska dośrodkował Dudu, a Budka pięknym plasowanym strzałem zapewnił swojej drużynie prowadzenie. Łodzianie nie zdołali jednak utrzymać korzystnego rezultatu. Po kolejnym błędzie w defensywie Dudzic doprowadził do remisu.

Widzew Cracovia 2:2
Gole: 0:1 - Ślusarski (27), 1:1 - Broź (59), 2:1 - Budka (83), 2:2 - Dudzic (89)
Żółte kartki: Polczak, Szeliga, Matusiak, Dudzic (Cracovia), Radhia, Sernas (Widzew).
Czerwona kartka Ukah (Widzew)
Sędziował Mirosław Górecki (Katowice). Widzów 8 500.
Noty Widzewa w rankingu "Złote buty": Kaniecki 4 - Radhia 4, Ukah 0 Pinheiro 4, Dudu 4 - Grzelczak 2 (60, Lisowski 1), Radowicz 4 (83, Szymanek), Broź 5, Ostrowski 2 (46, Budka 4) - Sernas 4, Robak 3
Cracovia: Cabaj - Janus, Polczak, Kosanović, Sasin - Szeliga Ntibazonkiza (87, Pawlusiński),, Radomski, Łuczak (63, Klich) - Ślusarski (69, Dudzic) , Matusiak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto