Wichura szalała nad Łodzią

Powalone drzewa, zniszczone samochody. Dziesiątki, jeśli nie setki łamanych przez wiatr drzew i konarów, zrywane linie energetyczne, sypiące się na ulice dachówki oraz kawałki szkła z rozbitych okien – tak wyglądała Łódź podczas wczorajszej burzy, która przed godziną 20 przeszła nad miastem.
Nawałnica rozszalała się około 19.30. Natychmiast w dyspozycji inżyniera miasta, straży pożarnej i straży miejskiej rozdzwoniły się telefony.
Łodzianie informowali o braku prądu w całych dzielnicach Łodzi, wywołanych uszkodzeniami trakcji elektrycznej, mówili o przewróconych drzewach tarasujących jezdnie i zagrażających samochodom.
Uderzenie pioruna uszkodziło m.in. transformator przy ul. Lokajskiego na Retkini, pozbawiając prądu to osiedle. Zerwane z dachów blachy fruwały nad ul. Gałczyńskiego i uszkodziły samochód. Na chodnik przy ul. Sabały spadł zerwany przez wichurę przewód energetyczny, a na ul. Piotrkowskiej, na wysokości Andrzeja Struga, zerwał się baner reklamowy.
Zwalone drzewo zablokowało wjazd przy ul. Zachodniej 47. Na jezdnie spadały fragmenty balkonów, przewracały się latarnie – m.in. na ulicy Wróblewskiego.
O pomoc prosili strażaków mieszkańcy ul. Dubois. Zauważyli drzewo, które wpadło do rzeki Olechówki, tamując przepływ wody. Ludzie obawiali się, że jeśli rozszaleje się burza i spadnie większy deszcz rzeczka wystąpi z brzegów i zaleje ich domy.
Pełne ręce roboty mieli zwłaszcza strażacy i energetycy, którzy usuwali drzewa tamujące ruch na jezdni i naprawiali zerwane linie elektryczne. Awarie usuwano na bieżąco w kolejności zgłoszeń.
Na szczęście ulewa, która przeszła nad Łodzią po silnych podmuchach wiatru, nie poczyniła większych szkód.