Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W sobotę pierwszy mecz Budowlanych

(bap)
Tak prezentuje się drużyna Blachy Pruszyński Budowlani przed inauguracją wiosny
Tak prezentuje się drużyna Blachy Pruszyński Budowlani przed inauguracją wiosny fot. Paweł Łacheta
W patio Portu Łódź broniąca mistrzostwa Polski w rugby drużyna Blachy Pruszyński Budowlani prezentowała się efektownie. Czy tak samo będzie na boiskach ekstraligi przekonamy się w sobotnim meczu z Ogniwem Sopot.

Ostatni raz łódzcy rugbiści o ligowe punkty walczyli 6 listopada ubiegłego roku. Dzięki zwycięstwu w Lublinie utrzymali trzecie miejsce w tabeli, a ich strata do pierwszej Lechii wynosi tylko punkt. Trudno jednak powiedzieć, że w ciągu długiej ponadczteromiesięcznej przerwy nic się nie działo. Wręcz przeciwnie, drużyna, która w dwóch ostatnich sezonach zdobywała złote medale, z zadłużonego stowarzyszenia została przekazana do powstałej spółki Budowlani SA. Rozmowy trwały jednak za długo, przez co zawodnicy nie przygotowywali się tak, jak powinni.

- Zaległości są i potrzebujemy pięciu tygodni, by je w jakimś stopniu nadrobić. Na razie udało się ustabilizować formę - nie ukrywa wracający po zwolnieniu lekarskim trener Mirosław Żórawski, któremu pomagać będą Przemysław Szyburski i Krzysztof Szulc.

Na szczęście to jedyne poważne zmartwienie szkoleniowca przed inauguracją wiosny, której początek dla mistrzów Polski nie powinen być zbyt wymagający.

Warunki do pracy są dobre, a do tego trener może liczyć na kadrę złożoną z 35 zawodników. Zimą do drużyny dołączyli dwaj Ukraińcy - Taras Sawczyn (skrzydłowy) i Władysław Grabowski (II/III linia młyna). - Na razie nie wiem jeszcze, na co ich, tak naprawdę stać - mówi Żórawski. - Dlatego bardziej cieszę się, że nikt nie odszedł, a wrócili Grzegorz Dułka, Piotr Karpiński, Łukasz Sachrajda i Sławomir Kiełbik.

Mimo to szkoleniowiec nie chce powiedzieć, czy prowadzoną przez niego drużynę stać na kolejne złoto. A tego oraz wywalczenia Pucharu Polski (Budowlani są już w finale) oczekują szefowie spółki.

- Będziemy szli krok po kroku - mówi tylko. - O medalach pogadamy za pięć tygodni. Na razie czeka nas mecz z Ogniwem Sopot (w sobotę, godz. 15 w Łodzi) i chcę, żeby ta drużyna nie tylko zwyciężała, ale grała widowiskowo. Nie interesuje mnie walenie głową w mur, tylko gra ciekawa, kombinacyjna, szybka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto