- Zjechałem na pobocze i zatelefonowałem po pogotowie - mówi pan Jacek, taksówkarz z 20-letnim stażem. - Jednak wszystko potoczyło się błyskawicznie i nim karetka dojechała, chłopiec był już na świecie.
Taksówkarz przez cały czas był w kontakcie z dyspozytorem pogotowia (wszyscy pracownicy mają medyczne wykształcenie), który na bieżąco mówił, co i jak należy robić.
Czytaj również: Poród w łódzkiej taksówce
- Powiedział, że kobieta musi leżeć, więc wyciągnąłem z bagażnika koc, rozłożyłem na trawie obok auta i tam klientka się położyła - opowiada rozemocjonowany Jacek Ryczkowski. - Wszystko działo się bardzo szybko. Zawołałem dwie przechodzące nieopodal kobiety. W tym czasie widać już było główkę dziecka. Kobiety pobiegły do pobliskiej firmy po pomoc. Po chwili cały noworodek był już na świecie. Dyspozytor kazał go czymś przykryć, zdjąłem więc koszulę i owinęliśmy go nią.
Zobacz wideo na stronie Expressu Ilustrowanego
W tym czasie przybiegła pani Alicja Cicha (pracuje w firmie, do której pobiegły kobiety) zaalarmowana przez koleżankę, która wbiegła do budynku z krzykiem, że kobieta rodzi na ulicy. Ponieważ maluch nie oddychał, pani Ala zaczęła go opukiwać. Po chwili rozległ się płacz dziecka.
Gdy na miejsce dojechało pogotowie, lekarz odciął pępowinę. Noworodek z mamą trafił do szpitala im. Madurowicza. Mama na salę poporodową, dzidziuś do inkubatora na oddziale neonatologii.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?