Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ulotkami w staczy na parkingach

(gb)
Piotr Terka, łódzki kierowca, uważa, że nielegalni parkingowi powinni zniknąć z ulic.
Piotr Terka, łódzki kierowca, uważa, że nielegalni parkingowi powinni zniknąć z ulic. fot. Maciej Stanik
Przeciwnicy samozwańczych parkingowych, zwanych staczami, rozdawali w czwartek ulotki kierowcom zostawiającym samochody przy ul. Narutowicza 7, gdzie nielegalnie pobiera się opłaty za postój.

- Chcemy, aby władze miasta przestały przyzwalać na te wyłudzenia, dlatego rozdajemy ulotki z numerem do straży miejskiej i przekonujemy kierowców, by tam dzwonili ilekroć samozwańczy parkingowy będzie chciał pobrać haracz - mówi Marcin Sośnierz, jeden z organizatorów happeningu.

Tymczasem zarabiający na parkingach odpierają atak.

- Z czegoś muszę żyć, a pracy nie mam - mówi jeden z "parkingowych" przy ul. Narutowicza. - Nic złego nie robimy, jeśli ktoś nie chce dać pieniędzy, to my to szanujemy.

Pilnujący samochodów, jak twierdzą, zarabiają od 300 do 400 zł na miesiąc. Większość łódzkich kierowców jednak nie życzy ich sobie na ulicach.

- Nigdy im nie płaciłem za parkowanie, bo jestem przeciwny takiemu zarabianiu
- mówi Piotr Terka.

Inni zwracają uwagę, że i tak muszą płacić za postój w parkomatach.

Problem samozwańczych parkingowych jest powszechny w Łodzi. Wiele osób płaci, bo boi się, że jeśli tego nie zrobi, to ich samochód zostanie uszkodzony.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto